Cała Polska cofa liczniki. Policja odmawia reakcji
Proceder zaniżania przebiegu aut kwitnie i ma się coraz lepiej. Handlarze przyznają, że nawet dziewięć na dziesięć samochodów ściągniętych z Zachodu i wystawionych na sprzedaż jest "kręconych".
"Czasem wystarczy podpiąć się pod złącze diagnostyczne, czasem trzeba wyjąć licznik. W popularnych modelach zajmuje to kilka minut. W droższych - do godziny" - mówi Łukasz z Piaseczna, specjalista od elektroniki samochodowej.
Brak osobnego paragrafu sprawia, że komendy policji odmawiają przyjęcia zawiadomienia o ewentualnych manipulacjach z licznikiem - alarmuje "Gazeta Wyborcza".
Zobacz również:
Od redakcji. Polacy nie chcą kupować samochodów z przebiegiem przekraczającym 200 tys. kilometrów? No to takich im nie oferujemy. Nasz klient, nasz pan. Tzw. korekta przebiegu należy do stałych elementów obsługi przedsprzedażnej używanych aut z importu. Zajmujące się tym firmy zupełnie jawnie reklamują swoje usługi w Internecie i na przydrożnych billboardach.
Rząd, zupełnie nie wyczuwając oczekiwań społeczeństwa, jakiś czas temu postanowił ukrócić proceder cofania liczników. Metodą na oszustów ma być każdorazowe odnotowywanie przebiegu pojazdu podczas cyklicznych, obowiązkowych przeglądów technicznych. Być może dzięki temu nabywcy dowiedzą się prawdy o swoich wymarzonych cackach na czterech kołach, ale raczej nie poprawi to ich samopoczucia...