"Angliki" wciąż tanie. Przegląd modeli i cen
"Angliki" wciąż są o połowę tańsze niż ich odpowiedniki w modelach z kierownicą po lewej stronie. Zmienili się faworyci w tej kategorii - sprzedawcy już nie sprowadzają modeli mających opinię łatwych do przerobienia. Wśród aut z Wysp królują niemieckie marki - Volkswagen, Opel i Audi. Ale czy niska cena będzie wystarczającym argumentem by kupić takie auto i jeździć nim po polskich drogach?
Jeszcze do niedawana, aby zarejestrować w Polsce samochód sprowadzony z Wielkiej Brytanii należało dokonać w nim wielu kosztownych przeróbek. itp. Obecnie, po zmianie prawa wystarczy przystosować światła i lusterka boczne do ruchu prawostronnego oraz zadbać o to, aby prędkościomierz był wyskalowany w kilometrach. Czy samochód nadaje się do rejestracji zostanie zweryfikowane podczas badania technicznego, które należy obowiązkowo przeprowadzić przed pierwszą rejestracją w Polsce. Niewątpliwym plusem samochodów sprowadzanych z Wielkiej Brytanii jest atrakcyjna cena. Czy po zmianie przepisów nadal będzie to ich głównym atutem?
- Nowe przepisy zostały wprowadzone w życie 29 maja 2015 roku. Dzięki nim rejestracja samochodów przystosowanych do ruchu prawostronnego jest możliwa w Polsce bez inwestowania w tak zwaną "przekładkę". Zmiany przy takim zabiegu obejmowały oczywiście kierownicę, deskę rozdzielczą i pedały, ale nie można było zapomnieć również o wielu innych elementach, takich jak fotelach, wycieraczkach, przebudowie ściany grodziowej czy pompie hamulcowej - wyjaśnia Marcin Szturma z Otomoto - Taka przeróbka to koszt od kilku do nawet 10 tys. zł. Wszystko zależy od wybranego przez nas modelu. Na pewno między bajki należy włożyć opinie, że za 2 tys. zł uda się przeprowadzić taki zabieg w sposób profesjonalny i bezpieczny dla użytkowników.
Spośród używanych "anglików" najczęściej oferowane są w Polsce samochody wyprodukowane pomiędzy 2002, a 2005 rokiem. Stanowią one 45 proc. wszystkich ofert. Najczęściej występującym rocznikiem jest 2004 (12 proc.).
- Obecnie na liście najczęściej oferowanych samochodów z kierownicą po prawej stronie dominują samochody produkcji niemieckiej. Oferty sprzedawców pokazują wyraźnie, że tan segment jest rynkiem niskiej ceny. W podsumowaniu za rok 2014 prawie jedna trzecia zapytań o samochody z drugiej ręki mieściła się w przedziale cenowym od 15 do 25 tys. zł. Zapytania o samochody sprowadzane z Wielkiej Brytanii nie wychodzą poza granicę 6 tys. zł i stanowiły ponad 40 proc. wszystkich wyszukań w Otomoto. Na liście znalazły się za to wszystkie popularne w Polsce samochodu używane. Od Passata począwszy, poprzez Audi A4 i na Golfie skończywszy.
Wśród producentów prym wiedzie Volkswagen, którego modele oferowane są w 11 proc. ogłoszeń "anglików". Na drugim miejscu znalazł się Opel (10 proc.), a ostatnie miejsce na podium przypadło marce Audi (8 proc.).Warto wspomnieć, że Land Rover Freelander, który cieszył się opinią dość łatwego do przeróbek i w zeszłym roku znajdował się na pierwszej pozycji nie trafił nawet do pierwszej dziesiątki najczęściej oferowanych w tym roku "Anglików".
W sprzedaży najczęściej pojawiają się modele wyposażone w silniki benzynowe (48 proc.), natomiast niewiele ustępują im samochody z silnikami diesla (47 proc.). Auta wyposażone w układy LPG stanowią marginalną ilość na poziomie około 5 proc. W ofertach najczęściej można znaleźć nadwozia typu hatchback (36 proc.) oraz sedan (24 proc.) i kombi (15 proc.).
Jak wyglądają różnice w średniej cenie pomiędzy autami sprowadzanymi zza zachodniej granicy i z Anglii? W przypadku niektórych modeli sięgają nawet 10-11 tys. zł.
W powszechnej opinii specjalistów jazda samochodem nie przystosowanym do ruchu prawostronnego jest niebezpieczna ze względu na utrudnione wyprzedzanie, oraz niewygodna jeżeli kierowca będzie chciał wnieść np. opłatę za parking lub autostradę. Niektórzy ubezpieczyciele już zapowiedzieli, że obowiązkowe ubezpieczenie OC będzie znaczne droższe, niż w przypadku samochodów z kierownicą po lewej stronie. Czas pokaże, czy pomimo tych wszystkich utrudnień znajdą się nabywcy takich aut. Póki co, zmiany w przepisach, choć zapowiadane od miesięcy, nie spowodowały wzrostu liczby ogłoszeń od sprzedawców "Anglików", to wciąż nie więcej niż 0,5 procent oferty wszystkich aut osobowych.