10 pewniaków do 20 tysięcy złotych. Część 3
Prestiż na dalszym planie: wybieramy 10 samochodów w cenie do 20 tys. zł‚ które łączy to‚ że ich zakup z rynku wtórnego nie przypomina spaceru po polu minowym‚ a eksploatacja nie doprowadzi do finansowej ruiny.
Kwota 20 tys. zł na używany samochód umożliwia wybór z ogromnego spektrum pojazdów‚ zarazem zaś dysponując takimi pieniędzmi łatwo ulec pokusie zakupu samochodu zbyt dużego i zbyt drogiego w eksploatacji. Nasze zestawienie kierujemy jednak do tych‚ którzy nie czują potrzeby posiadania Audi‚ BMW czy Mercedesa‚ a bardziej niż logo na masce liczy się dla nich bezproblemowy zakup i rozsądne koszty utrzymania. Stąd wśród polecanych propozycji dominują samochody miejskie i kompaktowe. Większe auta klasy średniej w przedziale do 20 tys. zł są obciążone znacznie większym ryzykiem zakupowym.
Poniżej prezentujemy trzecią część naszego zestawienia.
3. Peugeot 207 (produkcja 2006-2012)
Miejski Peugeot był bestsellerem w Europie‚ w pewnym momencie wyprzedzając w sprzedaży nawet VW Golfa. Jako używany cieszy się zainteresowaniem‚ a to dzięki połączeniu bezpiecznego‚ nowocześnie stylizowanego nadwozia ze sprawdzonymi silnikami. "207" ma na rynku wtórnym lepszą opinię niż "206"‚ który jest uważany za model kapryśny. W gamie zabrakło superoszczędnej jednostki benzynowej - bazowy model ma sporą pojemność 1‚4 litra i moc 73 lub 88 KM‚ za to gwarantuje 207-mce całkiem znośne osiągi. Ta wersja najczęściej przewija się wśród ofert. Nie brak także diesli 1.4 HDi. Z 68-konnym silnikiem wysokoprężnym "207" nie pobije rekordów prędkości‚ za to potrafi zużyć realnie poniżej 5 l/100 km w trasie. Dobra wiadomość: w tym dieslu nie montowano ani dwumasowego koła zamachowego‚ ani turbosprężarki o zmiennej geometrii‚ ani filtra FAP (do 2010 r.).
Proste zawieszenie zestrojono pod kątem przyjemności z prowadzenia. Nie ma już belki zespolonej jak w starszych modelach‚ tylko tradycyjne sprężyny. Droższe w eksploatacji będą egzemplarze z tylnymi tarczami hamulcowymi‚ ponieważ typowo dla aut francuskich‚ tarcze zintegrowano z piastami.
2. Nissan Note (produkcja 2006-2013)
Rodzice z małymi dziećmi‚ którzy jeżdżą głównie po mieście - oto grupa docelowa nabywców tego mikrovana. Jego duży rozstaw osi i przemyślane rozwiązania w kabinie pozwalają nie martwić się o brak miejsca na wózek czy foteliki. Tylna kanapa przesuwa się‚ podłoga bagażnika jest dwupłaszczyznowa‚ a w bogatszych wersjach skrytkę umieszczono nawet pod siedziskiem fotela pasażera. Długość Note'a niewiele przekraczająca 4 metry pozwala łatwo go zaparkować. Niestety‚ słabo wypada pod względem zwrotności - średnica zawracania to aż 11 m‚ dokładnie tyle samo co w Renault Grand Modus‚ na którym Note bazuje.
Za zaletę wypada uznać stuprocentowo europejski rodowód Note'a. Wytwarzano go w Wielkiej Brytanii korzystając z elementów dostarczanych przez poddostawców europejskich (np. Bosch‚ Valeo). Obniża to ceny części w stosunku do modeli o pochodzeniu dalekowschodnim. Całkowicie europejski jest też diesel 1.5 dCi - to konstrukcja Renault‚ niestety niezbyt trwała‚ za to faktycznie szczycąca się zużyciem paliwa poniżej 5 l/100 km. Jednak 1‚4-litrowy silnik benzynowy pali niewiele więcej: oszczędnie jeżdżący kierowcy osiągną zużycie poniżej 6 l/100 km. Najmniej oszczędna odmiana to 1.6 ze skrzynią automatyczną.
Poważne usterki Note'a to rzadkość. "Choroby wieku dziecięcego" obejmowały głównie awarie kolumny kierowniczej. Na co dzień użytkowników dręczą najczęściej tylko niewielkie wycieki oleju.
1. Ford Focus II (2004-2010)
Nie masz pomysłu na używany samochód w cenie do 20 tys. zł? Ford Focus to prawie zawsze dobra odpowiedź. Oferuje to‚ czego oczekuje większość klientów: jest wystarczająco przestronny by być autem rodzinnym‚ dostatecznie oszczędny‚ by móc jeździć nim na co dzień nawet w korkach (zwłaszcza z dieslem 1.6 TDCi)‚ a przy okazji gwarantuje choć szczyptę pozytywnych wrażeń z jazdy dzięki dopracowanemu układowi jezdnemu.
Trzeba podkreślić‚ że kwota 20 000 zł pozwala raczej kupić samochód sprzed liftingu‚ tj. z lat 2004-2008. Jeśli ktoś oferuje Focusa po lifcie taniej niż za 20 tys. zł - trzeba być czujnym‚ przeważnie jest to auto po flocie z ubogim wyposażeniem i przebiegiem przekraczającym 200 tys. km. Nie przekreślamy samochodów poflotowych (oznaczałoby to odrzucenie znacznej większości ofert na rynku)‚ ale trzeba pamiętać‚ że przeważnie mają one już istotne ślady zużycia - np. mocno poobijane progi (szybko wda się w nie korozja) czy skorodowane elementy zawieszenia. W razie nieuchronnej wymiany połączenia śrubowe poukręcają się‚ co podniesie koszt robocizny.
O ile planowane roczne przebiegi nie mają przekraczać 20 tys. km‚ polecamy poszukiwania wersji benzynowej 1.6. Wprawdzie egzemplarze napędzane benzyną stanowią tylko 1/4 rynku używanych‚ ale statystycznie częściej są sprzedawane przez prywatnych właścicieli‚ mają mniejsze przebiegi i bogatsze wyposażenie.
Zadbany‚ benzynowy Focus 5d ma prawo być nawet droższy niż kombi z dieslem po flocie‚ ale warto dopłacić. Szczególnie ciekawie prezentują się wersje Ghia (na zdjęciach) z drewnianymi wykończeniami i na estetycznych obręczach z lekkich stopów.
Jeśli ktoś woli diesla - na wybór narzekać nie może. Jednostki 1.6 i 2.0 TDCi to wspólne konstrukcje Forda i Peugeota. Ta pierwsza ma swoje wady (jak np. nietrwałą turbosprężarkę i zatykający się przewód olejowy)‚ ale za to rewelacyjnie mało pali. Polecamy uproszczoną wersję 90 KM bez dwumasowego koła zamachowego. Dwulitrowy Focus z dieslem to samochód zadziwiająco szybki‚ ale mało popularny i niezbyt oszczędny. Uwielbiany we flotach 1.8 TDCi jest archaiczną konstrukcją autorską Forda. Najsłabszy punkt? Dwumasowe koło zamachowe.
Tekst: Tymon Grabowski
Zdjęcia: Archiwum