Sprawdzamy Mercedesa klasy A sedan i CLA coupe

Dwa pomysły Mercedesa na kompaktowego sedana – nową klasę A 180 d i jego siostrzaną wersję CLA 220 - testowałam przez weekend zarówno w krakowskich korkach, na autostradzie A4 oraz na drogach i dróżkach Beskidu Wyspowego.

Wsiadasz i...

Jest pięknie! Od razu wiesz, że to Mercedes - sportowa kierownica, solidne wykończenia, przeszycia i skórzane obicia, wygodne fotele (bardziej przypadły mi do gustu te "komfortowe" z sedana niż "sportowe" z CLA), wyraziste ale zarazem bardzo klasyczne nawiewy w formie wirników i nowoczesny, bardzo funkcjonalnie zaprojektowany kokpit (taki sam w obu modelach). Składają się na niego dwa takie same wyświetlacze (10,25 cala) - lewy zamiast zegarów, którym możemy sterować z poziomu kierownicy oraz prawy, na którym znajdziemy informacje dotyczące systemów rozrywki, nawigowania i sterowania.

Reklama

I tutaj warto podkreślić, że Mercedes wykorzystał system oparty na mechanizmach sztucznej inteligencji. Co to oznacza? Użytkownicy smartfonów przywykli już do rozmów z urządzeniami zaczynających się od słów "Hej, Siri" czy "Hej, Google" teraz kolejne "Hej" kierowcy wypowiedzą w stronę swojego Mercedesa. Na hasło "Hej, Mercedes" możemy nie tylko zwiększyć temperaturę, otworzyć dach czy włączyć klimatyzację. Samochód poszuka dla nas najbliższej lub preferowanej stacji benzynowej, hotelu, powie jaki film jest aktualnie wyświetlany w kinie albo poinformuje ile kalorii ma jabłko, które właśnie jemy. Można z nim prowadzić całkiem swobodną konwersację opartą o proste zapytania. Niestety nie potrafi opowiadać dowcipów, gdyż jak sam przepraszająco twierdzi został stworzony przez niemieckich inżynierów...

Jedziesz i wiesz!

Klasa A sedan to auto o przeciętnie przestronnej kabinie - osoby siedzące na tylnej kanapie będą dotykały głową podsufitki, a bagażnik ma niezbyt imponującą pojemność 420 litrów. Kufer jest przy tym głęboki, ale stosunkowo niski. Podobnie rzecz ma się w CLA, którego bagażnik jest o 50 litrów większy, ale nadal nadaje się głównie do przewożenia płaskich pakunków.

Jazda sedanem w wysokoprężnej wersji A 180 d napędzanej silnikiem o mocy 116 koni nie była może najbardziej porywającym doświadczeniem, jednak spalanie na poziomie 6 l/100 km w cyklu miejskim to już zdecydowanie plus. Zupełnie inaczej rzecz miała się w testowanym CLA 220 - tutaj benzynowy silnik o pojemności 2 litrów  i mocy 190 koni okazał się przyjemną odmianą, zwłaszcza poza miastem czy na autostradzie, gdzie w pełni pokazuje swoje możliwości - a 7 sekund do "setki" jest tak samo satysfakcjonujące jak łyk świeżego powietrza na górskim szczycie. Ta moc ma swoją cenę - tylko raz na kokpicie udało mi się zaobserwować spalenie poniżej 10 l/100 km - podczas dość spokojniej jazdy podmiejskimi drogami. W każdym innym przypadku spalanie z łatwością przekraczało 11 l/100 km.

Jazdę i parkowanie ułatwiały mi adaptacyjny tempomat, asystent parkowania oraz zestaw kamer 360 st., pokazując otoczenie dookoła samochodu. Z kolei nawigacja pokazująca na prawym ekranie skrzyżowanie z kamery umieszczonej na przodzie samochodu i nakładająca nie niego wskazówki (na zasadzie rozszerzonej rzeczywistości) nieco mnie rozpraszała. Można zrezygnować z tej opcji i pozostać przy klasycznym widoku mapy oraz przy strzałkach, które pojawiają się także na wyświetlaczu head-up display.

Nie ocenia się książki po okładce... A jednak!

Biały, nieco zachowawczy klasyczny sedan nie zrobił na mnie swym wyglądem większego wrażenia (chociaż nieco pazura dodawał mu stylistyczny pakiet AMG) ale miał za to tak cudownie komfortowe fotele, że z przyjemnością przejechałam sto kilometrów siedząc wygodnie niczym we własnym salonie. Ciemne wnętrze dobrze kontrastowało w tym zestawieniu.

A z drugiej strony mamy szare, matowe, trójbryłowe nadwozie CLA i jego sportową sylwetkę, które sprawiły, że moje serce zabiło mocniej. Ten samochód zwraca na siebie uwagę dużych i małych chłopców (testowane na sąsiadach), a i u kobiet jego wygląd wywołuje ochy i achy (testowane na przyjaciółkach).

Bezramkowe szyby i otwierany dach sprawiają, że można poczuć wiatr we włosach i mieć jeszcze większą przyjemność z jazdy. Problemy zaczynają się wtedy gdy na tylnym siedzeniu chcesz umieścić wyższy fotelik dla dziecka albo podwieźć kogoś, kto ma powyżej 1,75 metra wzrostu - opadający tył, który nadaje Mercedesowi dynamiczny charakter skutecznie uniemożliwia komfortowe wsiadanie i wysiadanie w opisanych sytuacjach.

Za to kierowca może cieszyć się obsługą typu full service - Mercedes zrobi niemal każdą rzecz, o którą się go poprosi, w razie potrzeby wezwie pomoc, zapewni obsługę concierge czy pomasuje zmęczone lędźwia - po prostu świetny towarzysz na każdą porę dnia i nocy. I tylko ten brak poczucia humoru... Ale cóż - w końcu Niemiec.

Agnieszka Maciaszek


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy