Monte Carlo to wersja wyposażeniowa Skody, przeznaczona dla osób, dla których "zwykły" wygląd jest nieco za spokojny. W połączeniu z najmocniejszym silnikiem w gamie Fabii, czyli 1.5 TSI, mała Skoda okazuje się niemal prawdziwym "hot-hatchem". Taki właśnie samochód trafił do naszej redakcji na testy.
Cechą charakterystyczną wersji Monte Carlo są czarne elementy nadwozia i wnętrza oraz sportowe akcenty w kabinie. Samochód posiada czarne felgi, czarną osłonę chłodnicy, czarne nakładki na progi, a także dyfuzor, spojler, dach i przyciemniane szyby. W połączeniu z czerwonym lakierem nadwozia tworzy to ciekawą i atrakcyjną dla oka mieszankę.
Biorąc pod uwagę, że najnowsza generacja Fabii już w sama w sobie w niczym nie przypomina niepozornego przedstawiciela segment B, otrzymujemy ładny samochód, za którym co poniektórzy na pewno obejrzą się na ulicy.
Również kabina pełna jest sportowych akcentów i stanowi godne uzupełnienie atrakcyjnego nadwozia. Przede wszystkim uwagę przyciągają kubełkowe, sportowe fotele ze zintegrowanymi zagłówkami. Są one nie tylko wygodne, ale również zapewniają odpowiednie trzymanie boczne podczas szybko pokonywanych zakrętów, oferując w tym zakresie świetny kompromis.
Inne akcenty w kabinie typowe dla wersji Monte Carlo to czerwone listy na drzwiach, konsoli środkowej i desce rozdzielczej oraz aluminiowe nakładki na pedały.
Standardowe wyposażanie stanowi również trójramienna, skórzana, podcięta od dołu kierownica o grubym wieńcu. a także oświetlenie ambientowe.
Testowany egzemplarz napędzany jest przez benzynowy, doładowany silnik 1.5 TSI o mocy 150 KM, który współpracuje z dwusprzęgłową, siedmiostopniową przekładnią DSG, za której pośrednictwem napędza koła przednie. To najmocniejsza jednostka napędowa dostępna w Fabii, która swoim charakterem doskonale pasuje do wersji Monte Carlo.
Samochód rozpędza się do 100 km/h w 8 sekund oraz może osiągnąć prędkość 225 km/h. Jak na samochód segmentu B są to osiągi bardzo dobre, mała Skoda potrafi zostawić w tyle szereg mocniejszych i większych modeli.
Jednocześnie na bardzo rozsądnym poziomie pozostaje zużycie paliwa, w czym zasługa zarówno trybu żeglowania, jak i technologii odłączania dwóch cylindrów podczas jazdy z małym obciążeniem, w jakie wyposażono silnik 1.5 TSI. Przykładowo, trasa Zakopane - Kraków, przy średniej prędkości 64 km/h, trochę w korkach, trochę drogą ekspresową oraz autostradową obwodnicą Krakowa została pokonana przy średnim zużyciu paliwa wynoszącym 5,2 l/100 km.
Oczywiście w mieście, czy przy prędkościach autostradowych będzie to już więcej, około 8 - 8,5 l/100 km.
A jak jeździ "sportowa" Skoda Fabia? Od razu trzeba zaznaczyć, że nie jest to samochód całkowicie podporządkowany sportowi, z zawieszeniem tak twardym, że na nierównościach z zębów wylatują plomby. Przeciwnie, zawieszenie stanowi dobry kompromis między komfortem a właściwościami jezdnymi, chociaż nie ma co ukrywać, że Fabia najlepiej czuje się na drogach dobrej jakości, szczególnie, że testowy egzemplarz wyposażono w opcjonalne, 17-calowe koła (standardem są 16-calowe).
Natomiast reakcja na gaz, zachowanie w zakrętach, czy zmiana kierunku jazdy w odpowiedzi na ruchy kierownicą oraz stabilność są na naprawdę wysokim poziomie. Na krętym, ekspresowym odcinku Zakopianki pod Myślenicami samochód czuł się jak ryba w wodzie.
Warto dodać, że charakterystykę reakcji na gaz, czy sposób pracy przekładni DSG czy wspomagania kierownicy można zmieniać za pomocą trybów wyboru jazdy. Nawet w opcji nie znajdziemy jednak adaptacyjnego zawieszenia, jedynie na etapie zamawiania samochodu możne wybrać tzw. zawieszenie sportowe, a więc nieco bardziej sztywne.
Z ceną Skody Fabii Monte Carlo mam pewien problem. Z jednej strony, z z silnikiem 1.5 TSI i przekładnią DSG auto kosztuje od 93 800 zł, co jak na samochód segmentu B jest kwotą wysoką. Co gorsza, testowany egzemplarz, po doposażeniu wyceniono już na niespełna 119 tys. zł.
Z drugiej strony, jeśli dobrze przeanalizować cenniki, to okaże się, że chcąc kupić nieduże auto z mocą 150 KM i automatyczną przekładnią, nie pozostanie nam nic innego, jak zabrać wspomniane 93 800 zł i... udać się do salonu Skody. Salony konkurencji mają do zaoferowania bowiem niewiele, a jeśli już - to drożej.
Monte Carlo to najdrożej wyceniona i najlepiej wyposażona wersja Fabii, więc auto za powyższą kwotę wyposażenie będzie dość bogato. Jednak w cenniku nadal znajdziemy kilka przydatnych, ale płatnych opcji. Warto np. dopłacić 3250 zł do pakietu Travel Assist (system utrzymywania pasa ruchu, adaptacyjny tempomat do 210 km, wirtualne zegary), Na 600 zł wyceniono funkcję automatycznych świateł drogowych, a na 3700 zł - reflektory adaptacyjne bi-LED. Przyda się również kamera cofania (1200 zł) czy system bezkluczykowego dostępu (1800 zł). Cena rośnie, ale są to systemy, które całkiem niedawno w samochodach segmentu B w ogóle nie były dostępne.
Jak więc podsumować testowany samochód? Jednym słowem, Fabia Monte Carlo to samochód atrakcyjny stylistycznie, mocny, wcale nie taki mały (413 cm długości, 255 cm rozstawu osi; pojemność bagażnika 380 l) i zadowalający się rozsądną ilością paliwa. Jest przy tym dość drogi, ale... wciąż najtańszy na rynku.