Porsche Panamera 4. Jaka jest sportowa limuzyna w bazowej wersji?

Kupując samochód marki Porsche w jasny sposób komunikujemy, że interesują nas jedynie wartości absolutne i bezkompromisowe. Absolutny luksus i bezkompromisowe osiągi na przykład. Jak więc w takie założenia wpisuje się wersja podstawowa limuzyny z Zuffenhausen?

"Bazowa odmiana" - to określenie tak bardzo nie pasuje do Porsche. Wystarczy jednak krótka przejażdżka najsłabszą z (benzynowych) Panamer, aby przekonać się, że używanie go wobec tego auta jest nie tylko nietaktem, ale również zniekształca obraz tego z jakim samochodem mamy do czynienia.

"Podstawowa" Panamera napędzana jest bowiem 3,6-litrowym V6 o mocy 310 KM, które pozwala na rozpędzenie limuzyny Porsche do 100 km/h w 6,3 s. Co więcej, jeśli zdecydujemy się na wersję z napędem na cztery koła i pakietem Sport Chrono, możemy liczyć na 5,8 s. Dobrym dodatkiem jest także sportowy wydech z możliwością regulacji intensywności doznań słuchowych. Warto zdecydować się na dokupienie tych elementów, ponieważ pozwala on poczuć się, nawet w tej wersji, jak w prawdziwym Porsche. Podczas spokojnej jazdy jest bardzo komfortowo i relaksacyjnie - w przypadku testowanego egzemplarza była to zasługa między innymi opcjonalnego pneumatycznego zawieszenia z regulacją twardości (standardowe również ją posiada).

Reklama

Wystarczy jednak dotknięcie przycisku Sport Plus, aby Panamera zaczęła, z zaskakująco wysokim, rasowym dźwiękiem, wyrywać do przodu, wciskając podróżnych w fotele i fundując im lekkie szarpnięcie przy każdej zmianie biegów. Sportowe emocje gwarantowane.

Poza osiągami nic nie zdradza, że mamy do czynienia z najsłabszą benzynową wersją Panamery. 20-calowe alufelgi, cztery rury wydechowe, elektrycznie wysuwany spojler - sportowa limuzyna w każdym calu.

Również we wnętrzu witają nas sportowe fotele (niemal identyczne tyłu, jak i z przodu) i niepowtarzalny projekt deski rozdzielczej, typowy dla Porsche. "Typowy" jest również klimat we wnętrzu - najwyższej jakości materiały i wszechobecna, naturalna skóra.

Porsche Panamera tym różni się od pozostałych luksusowych limuzyn dostępnych na rynku, że idealnie łączy w sobie komfort i sport. Pomimo świetnie pracującego na nierównościach zawieszenia i lekko działającego układu kierowniczego, nie izoluje nas od tego co się dzieje z samochodem. Jadąc autami tej klasy czujemy się oddzieleni od świata zewnętrznego i trudno nam czerpać radość z dynamicznej jazdy. Panamera jednak daje to świetne wyczucie, które kojarzymy z autami sportowymi. W każdej chwili gotowa jest na szybką zmianę kierunku jazdy, czy mocne wciśnięcie gazu. Zawsze możemy liczyć w niej na błyskawiczną reakcję i przemianę z komfortowej limuzyny w auto sportowe, w ciągu jednej sekundy.

Jazda Porsche Panamerą, również w bazowej wersji, jest przeżyciem wyjątkowym. Nawet za kierownicą BMW serii 7 lub Maserati Quattroporte nie możemy liczyć na takie połączenie luksusu i emocji. Warto o tym pamiętać, kiedy spojrzymy na cennik. Otwiera go kwota 378 tys. zł, ale za testowaną odmianę 4 Edition (z dodatkowym pakietem wyposażenia i napędem na cztery koła) zapłacimy już 414 tys. zł.

To jednak dopiero początek, ponieważ czeka nas jeszcze zabawa z długą listą opcji - za skórzaną tapicerkę z naturalnej skóry musimy zapłacić 23 811 zł, podsufitkę z alcantary 10 284 zł, a pneumatyczne zawieszenie kosztuje 10 038 zł. Do tego warto doliczyć wspomniany wcześniej pakiet Sport Chrono (6306 zł) oraz sportowy układ wydechowy (15 242 tys. zł). W sumie cena testowanego egzemplarza poszybowała do 641 702 zł.

Bądźmy jednak szczerzy - ktoś, kto decyduje się na Porsche Panamerę nie zwraca szczególnej uwagi na koszty. Dobra wiadomość jest taka, że nie musi on dopłacać 100 tys. zł do 420-konnej wersji 4S. Nawet bowiem bazowa wersja limuzyny z Zuffenhausen nie zawiedzie nikogo swoją dynamiką.

Michał Domański

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Porsche Panamera | test
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama