Porsche Cayenne Coupe - sportowe nie tylko z wyglądu

SUVy w stylu coupe od lat zdobywają coraz większe grono zwolenników, a mimo to Cayenne, czyli pierwszy prawdziwie sportowy SUV, nigdy nie było oferowany z takim nadwoziem. Aż do teraz.

Zaczęło się od BMW X6, które swoją masywną sylwetką i dynamicznie opadającą linią dachu zdobyło spore grono zwolenników (choć oczywiście byli też przeciwnicy). Obecnie na rynku niebawem pojawi się trzecia generacja tego modelu, Mercedes zaprezentował drugą generację GLE Coupe, a Audi chwali się swoim flagowym Q8. W gronie tym nadal brakowało jednak Porsche, które wreszcie zdecydowało się dołączyć do rywalizacji w tym segmencie.

Porsche projektując Cayenna Coupe nie chciało tworzyć osobnego modelu (jak na przykład Audi), ale nie znaczy to, że mamy do czynienia z identycznym samochodem, tyle że z opadającą linią dachu. Ta jest oczywiście najbardziej charakterystycznym elementem sylwetki modelu, nadająca mu znaczne bardziej dynamicznej prezencji, niż w klasycznym Cayenne. Wrażenie to wzmaga jednak fakt, że auto jest o 20 mm niższe, a tylne błotniki poszerzono o 18 mm, przez co auto prezentuje się bardziej muskularnie.

Reklama

Kolejne różnice to aerodynamika, na którą z tyłu składają się trzy elementy. Pierwszy to stały spojler dachowy, drugi to niewielka listwa na klapie bagażnika, a trzeci to ruchomy spojler, który podnosi się przy prędkościach powyżej 90 km/h. Dzięki tym zmianom Cayenne Coupe ma prowadzić się jeszcze posłuszniej od klasycznej odmiany.

Jeśli komuś to nie wystarcza, powinien zainteresować się pakietem "lightweight", obejmującym dach z włókna węglowego, bardziej agresywny przedni zderzak (Sport Design) i dyfuzor z włókna węglowego. Auto ma też wtedy trochę mniej materiałów wygłuszeniowych. Do tego możemy zamówić także 22-calowe felgi GT Design, z których każda jest lżejsza o 2 kg od klasycznych obręczy w tym rozmiarze. W sumie masę samochodu możemy obniżyć o 22 kg.

Aby opadająca linia dachu nie wpłynęła niekorzystnie na ilość miejsca dla pasażerów z tyłu, kanapę zamontowano niżej o 30 mm. Auto standardowo ma z tyłu dwa osobne, dobrze wyprofilowane miejsca, które możemy jednak bezpłatnie zamienić na trzyosobową kanapę. Nie warto jednak decydować się na wersję czteroosobową - w przeciwieństwie do Panamery, w Cayenne Coupe nie otrzymamy wtedy rozbudowanej konsoli środkowej z ekranem dotykowym, poziomo ułożonym panelem klimatyzacji oraz osobnymi fotelami z elektryczną regulacją. Nadal jest to kanapa, choć z wyższymi boczkami, a dwa osobne miejsca oddziela plastikowa, delikatnie gumowana półeczka. Ani nie wygląda to estetycznie, ani nie jest praktyczne. Tak czy inaczej, pasażerowie mający ponad 180 cm wzrostu nie będą narzekali na brak miejsca na nogi czy też nad głową, a bagażnik oferuje hojne 625 l pojemności.

Kolejna nowość to standardowo montowany dach szklany, który, w przeciwieństwie do klasycznego Cayenne, nie jest otwierany i nie ma możliwości dopłacenia do takiej opcji. Skąd taka decyzja? Porsche podkreśla, że w ten sposób uzyskano wielką, szklaną taflę o powierzchni 2,16 m2, która wpuszcza więcej światła do wnętrza i lepiej współgra z opadającą linią dachu.

Osoby, które chcą poczuć w swoim Cayenne Coupe trochę klimatu starych Porsche, powinny zdecydować się na wspomniany pakiet "lightweight", który obejmuje również fotele ze skórzanymi boczkami oraz z materiałowym środkiem ze wzorem w pepitkę. Zawiera on także kierownicę i podsufitkę pokryte alcantarą.

Na tym kończą się różnice między flagowym SUVem Porsche w klasycznej wersji oraz coupe. Auto dostępne jest z tymi samymi silnikami oraz dodatkami. Do wyboru jest zatem model bazowy (340 KM), S (440 KM) Turbo (550 KM) oraz dwie hybrydy plug-in - E-Hybrid oraz Turbo S E-Hybrid o mocach odpowiednio 462 KM oraz 680 KM. Podczas jazd testowych Cayennem Coupe po słoweńskich drogach, do naszej dyspozycji oddano wszystkie trzy odmiany bez elektrycznego wspomagania. Już bazowa nie ma się czego wstydzić (sprint do 100 km/h w 6 s), a "eSka" zapewnia prawdziwie sportowe osiągi (0-100 km/h w 5 s). Najmocniejsza Turbo w połączeniu z pakietem obniżającym masę rozpędza się do 100 km/h w 3,9 s, co jest wynikiem wręcz rewelacyjnym.

Prawdziwie sportowy potencjał Cayenne czujemy jednak nie tylko na prostej (obecnie spotkać można SUVy, limuzyny i kombi, które osiągają podobne wyniki), ale również na szybko pokonywanych zakrętach. Wielki i ciężki samochód przyspieszający niczym odrzutowiec nie jest dziś czymś aż tak niezwykłym. Tym więc co może zaskoczyć jeszcze bardziej, jest prowadzenie. Pod warunkiem tylko, że zaznaczymy odpowiednie pola w konfiguratorze.

Standardowo Cayenne Coupe wyposażone jest w zawieszenie z adaptacyjnymi amortyzatorami, pakiet Sport Chrono i układ kierowniczy o zmiennym przełożeniu, ale można (i naprawdę warto) doposażyć go w szereg dodatkowych elementów. Należą do nich pneumatyczne z zawieszenie z regulacją wysokości prześwitu, skrętna tylna oś (poprawa zwrotność i zwinność w zakrętach), a także sportowy tylny dyferencjał rozdzielający niezależnie moc między kołami tylnej osi. Bardzo istotne są aktywne stabilizatory, które niemal zupełnie niwelują przechyły w zakrętach. Robią one naprawdę dużą różnicę, ponieważ bez niego Cayenne wyraźnie wychyla się i sprawia wrażenie nie do końca zwartego. Wszystkie te dodatki, w połączeniu z bardzo precyzyjnym układem kierowniczym, sprawiają, że auto prowadzi się zaskakująco pewnie i precyzyjnie, potrafiąc dać frajdę na poziomie prawdziwie sportowego samochodu. A to robi naprawdę duże wrażenie w SUVie, który w bazowej wersji waży ponad 2 tony.

Do kompletu warto zainwestować w bardziej wydajny układ hamulcowy. Najbardziej wymagający kierowcy powinni wybrać oczywiście ceramiczne tarcze hamulcowe, dzięki którym układ nie powinien się przegrzać nawet podczas ostrej jazdy po torze. Tańszą alternatywą są (nieoferowane przez żadnego innego producenta) tarcze pokryte węglikiem wolframu. To ciekawa propozycja dla osób, które nie zamierzają oszczędzać swojego Cayenne, ale nie widzą potrzeby dopłaty do "ceramiki". Taki układ hamulcowy jest seryjnie oferowany w wersji Turbo.

Porsche bardzo późno wchodzi na rynek SUVów w stylu coupe, zważywszy, że obecnie mamy już trzecią generację Cayenne, a taki rodzaj nadwozia świetnie współgra z jego sportową naturą i od lat zyskuje na popularności. Nie zmienia to faktu, że stworzenie bardziej dynamicznie wyglądającej wersji tego modelu możemy uznać za bardzo udane. Muskularnie ukształtowany tył prezentuje się naprawdę atrakcyjnie i każe poważnie zastanowić się nad tym czy potrzebujemy odrobinę bardziej praktycznej, klasycznej wersji. Trzeba tylko zaakceptować, że przy bazowej cenie wynoszącej 411 tys. zł, coupe jest droższe o 43 tys. zł (ale warto pamiętać, że jest nieco lepiej wyposażone).

Bez względu na to, który silnik wybierzecie, koniecznie zamówcie sportowy wydech, dzięki któremu Cayenne potrafi wydawać z siebie prawdziwie rasowe dźwięki. Szczególnie ośmiocylindrowe Turbo. To co prawda drogi dodatek, podobnie jak wszystkie wcześniej wspomniane elementy wpływające na prowadzenie, ale właśnie dzięki nim możemy poznać pełen potencjał flagowego SUVa Porsche. A potencjał ten jest naprawdę duży.

Michał Domański

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy