Kia Ceed SW 1.4 T-GDI - klasowy prymus w dobrej cenie
Nowy Ceed Kombi to dowód na to, że projektanci Kii śledzą trendy i wyciągają wnioski z błędów – zwłaszcza cudzych. A księgowi ich nie powstrzymują.
Kia (wraz z siostrzanym Hyundaiem) wyróżnia się na tle innych producentów postępem, jaki wykonuje wraz z każdą kolejną generacją swoich modeli.
Pierwszy Cee'd Kombi przyciągał do siebie przede wszystkim niską ceną. Druga odsłona dogoniła głównych rywali designem oraz wyposażeniem.
Teraz do sprzedaży wchodzi trzecie wydanie.
Sprawdziliśmy, czy Koreańczycy nie zwalniają tempa.
Pierwsze, co da się zauważyć, to atrakcyjny wygląd. Widać, że projektanci podpatrują innych producentów (np. tylne światła są jak z BMW), a Ceed tylko na tym zyskuje.
I forma, i funkcja
Co ważne, atrakcyjnie stylizowana Kia ma większe wnętrze niż niejeden konkurent o pudełkowatej sylwetce. Choć miejsca w środku nieznacznie ubyło w stosunku do poprzednika, Ceed pozostaje jednym z najprzestronniejszych modeli w segmencie. W testowanym egzemplarzu miejsce nad głowami jadących z przodu ogranicza konstrukcja okna dachowego, a i tak w obu rzędach wygodnie mieszczą się w nim osoby o wzroście 190 cm.
Na uwagę zasługuje też łatwość obsługi (przyciski i pokrętła są rozsądnie pogrupowane i umieszczone w zasięgu rąk kierowcy) i wykończenie kokpitu. Nie brak tu miękkich tworzyw, chromowanych elementów i lakierowanych na czarno okładzin. Siedzenia pokrywa częściowo skórzana tapicerka, skórą pokryto też część drzwi.
Co ważne w kombi - równie dobre wrażenie robi bagażnik. Jest wielki (625 l), a jego powiększanie (do 1694 l) ułatwia trójdzielna kanapa. Ma próg położony na wysokości zaledwie 62 cm oraz wiele schowków pod podłogą.
Co więcej, wersja L seryjnie oferuje mocowaną do szyn w podłodze belkę, która utrzymuje bagaż w miejscu i siatkę oddzielającą przestrzeń bagażową od kabiny.
Szybko i oszczędnie
Auto na zdjęciach to topowa benzynowa wersja - ze 140-konną jednostką 1.4 turbo i dwusprzęgłowym automatem o 7 biegach. Zestaw ten to kolejny atut Kii. Silnikowi wystarczy 1000 obr./min, by sprawnie rozpędzać Ceeda, a do tego pracuje on bardzo cicho.
Z kolei skrzynia szybko, ale płynnie zmienia przełożenia, a w trybie Sport chętniej redukuje biegi po dodaniu gazu i nie utrzymuje wysokich obrotów podczas jazdy ze stałą prędkością.
Zużycie paliwa jest zupełnie rozsądne jak na kombi o mocy 140 KM z automatem. W mieście wystarcza niecałe 9 l/100 km, w trasie - 6 l.
Zawieszenie daje sporo pewności w zakrętach, jednak właściwie nie odbywa się to kosztem komfortu. Podróżni odczuwają krótkie poprzeczne nierówności, ale na pozostałych układ jezdny zachowuje informacje o stanie jezdni dla siebie.
Kombi dla rozsądnych
Ceny nowego Ceeda Kombi (ze 100-konnym silnikiem) startują z poziomu zaledwie 65 990 zł za odmianę wyposażoną już m.in. w klimatyzację, tempomat i sporo systemów bezpieczeństwa.
W testowanym samochodzie 140-konny silnik wymaga dopłacenia 8500 zł, automatyczna skrzynia kolejnych 6 tysięcy, a wersja wyposażeniowa L - następnych 12 tys. zł. Razem daje to kwotę 92 490 zł. Niby niemało, ale to najtańsze auto w segmencie - gdy zechcemy wydać taką kwotę np. u Skody, otrzymamy nieco gorzej wyposażoną Octavię Combi z automatem i... trzycylindrowym silnikiem 1.0 o mocy zaledwie 115 KM.
+ atrakcyjny wygląd
+ przestronne, funkcjonalne i nieźle wykończone wnętrze
+ duży bagażnik
+ niska cena
+ niezłe wyposażenie
+ 7 lat gwarancji
- przeciętny komfort na opcjonalnych felgach 17''
To zdecydowanie jedno z najlepszych kompaktowych kombi, właściwie bez wad. A przy tym najtańsze.
Tekst: Marcin Laska, Zdjęcia: Krzysztof Paliński