Fiat Fullback 2.4 AWD - test
Angielska nazwa, włoska marka, japońska konstrukcja. Jednym słowem: Fullback. Nowy pick-up Fiata.
Na początek kilka wyjaśnień. Fullback to pojęcie wzięte m.in. z futbolu - zarówno "naszego" (oznacza bocznego obrońcę) jak i amerykańskiego (jeden z członków formacji ataku).
Nie jest to pierwszy pick-up w historii włoskiej marki, ale tym razem zdecydowano się na zapożyczenie konstrukcji. Wybrano Mitsubishi - Fullback to klon aktualnego wcielenia modelu L200, z takim samym silnikiem, przeniesieniem napędu, zawieszeniem i nadwoziem.
Różnice sprowadzają się do detali (lampy, zderzaki, grill). Najłatwiej i tak jest rozróżnić te dwa auta po znaczkach.
Testowany Fullback to najbardziej "osobowa" odmiana modelu - z podwójną kabiną i automatyczną skrzynią biegów. Komfort, jak na pick-upa, jest dość dobry, auto majestatycznie buja się na nierównościach. Stabilność jazdy na wprost też jest bez zarzutu, nawet przy wysokich prędkościach i przy bocznym wietrze Fullback niewzruszenie brnie naprzód.
Dynamika - aż za dobra, pisk kół przy zdecydowanym ruszaniu jest na porządku dziennym. Lepiej jednak uważać na krętych drogach. Olbrzymia bezwładność auta jest bardzo odczuwalna, trudno mówić o precyzji prowadzenia.
Zdolności przewozowe Fullbacka to standard w tej klasie - ponad tona ładowności i "paka", na której zmieści się europaleta.
Tak jak w L200. Pomiędzy pick-upami Fiata i Mitsubishi jest jednak odczuwalna różnica. Widać ją w cenniku. Porównywalna wersja japońskiego auta jest o ponad 13 tys. zł droższa.
+ niezły komfort resorowania
+ przestronna kabina
+ ładna, dobrze wykonana deska rozdzielcza
+ atrakcyjna cena
- słabe prowadzenie w zakrętach
- wielkie rozmiary utrudniają manewrowanie
- przy dynamicznej jeździe spore zużycie paliwa
Solidny pick-up za rozsądne pieniądze. W końcu powstał we współpracy ze specjalistami w branży.
Tekst: Bartosz Zienkiewicz, zdjęcia: Robert Brykała; "Motor" 35/2016