Audi A5 Cabriolet 2.0 TFSI - wyjątkowo dopracowany
Niedawno na rynku zadebiutowała druga generacja modelu A5 z otwartym nadwoziem. Sprawdzamy wersję z mocnym silnikiem benzynowym i napędem na wszystkie koła.
Kabriolet to trzecia, obok coupe i pięciodrzwiowego Sportbacka, odmiana nadwoziowa Audi A5. Auto bazuje na modelu A4, ale nie widać tego z zewnątrz (jedynie w środku, ale o tym za chwilę) - otrzymało bowiem własną, całkiem atrakcyjną, stylistykę.
Mierząc 467 cm długości, A5 Cabriolet ma miłe dla oka proporcje nadwozia i nawet założenie materiałowego dachu tego nie zaburza. Samochód jest na tyle duży, że linia "kaptura" łagodnie opada ku tyłowi. Prezencję testowanego auta poprawiał także pakiet S line, obejmujący zderzaki o sportowej stylistyce, chromowane końcówki wydechu i zmieniony grill. Całości dopełniały świetnie prezentujące się alufelgi w, zupełnie nieprzystającym do polskich warunków drogowych, rozmiarze 19 cali.
Do tego obrazka nie pasował nam jedynie lakier. To bardzo ładny lakier, jak na brązowy lakier, ale nie zmienia to faktu, że jest on... no, brązowy. Trochę niezrozumiałe, szczególnie, że A5 Cabriolet dostępny jest z 12 kolorami metalicznymi (w tym czerwonym, bordowym, niebieskim i zielonym), perłowym, kryształowym, a także z 10 lakierami specjalnymi (w tym żółtym, pomarańczowym i karmelowym). Jeśli komuś to nie wystarcza, może dobrać niemal dowolną barwę z oferty Audi Exclusive.
Z kolei wnętrze A5 możemy określić jako przykład technicznej elegancji. Na desce rozdzielczej znajdziemy jedynie wolnostojący ekran oraz, świetnie wyglądający, panel klimatyzacji z dużym wyświetlaczem i przyciskami reagującymi na dotyk (zanim coś naciśniemy, możemy dotknąć, aby zobaczyć listę ustawień, jakie obsługuje dany przycisk). Centrum sterowania znajduje się, tradycyjnie, między fotelami, w postaci pokrętła z touchpadem oraz przełącznikami pozwalającymi szybko przeskakiwać do najważniejszych funkcji. Przed nim umieszczono osiem przycisków z cyframi 1-8, do których możemy przypisać stacje radiowe. Nie musimy jednak wciskać ich na oślep - po dotknięciu wyświetla się informacja co do danego przełącznika zostało przypisane. Wyjątkowo praktycznym rozwiązaniem jest także wybierak automatycznej skrzyni biegów, który ma spłaszczoną górną krawędź, dzięki czemu służy jako podpórka pod nadgarstek, podczas korzystania z pokrętła. Bardzo to wygodne, a ponieważ sam wybierak jest elektroniczny, trzymanie na nim ręki nie szkodzi skrzyni biegów.
Osobny akapit należy poświęcić wirtualnemu kokpitowi, czyli ekranowi zastępującemu zegary. Nie jest to już nic nowego i identyczne rozwiązanie znajdziemy nawet w kompaktowym A3, ale nadal trudno odmówić mu praktyczności i świetnego wyglądu. Szczególnie docenimy to podczas korzystania z nawigacji - wtedy mapa może być wyświetlana w trybie pełnoekranowym, a obrotomierz i prędkościomierz przyjmują formę małych zegarów po jej bokach. To bardzo praktyczne, robi świetne wrażenie i eliminuje problemy z cyklu: "Nie zmieniaj teraz piosenki, bo nie wiem, gdzie skręcić!". Niestety, aby mieć w swoim A5 virtual cocpit, musicie dopłacić nie tylko 2430 zł, ale dodatkowo 13 690 zł za nawigację MMI plus (są to tak zwane opcje powiązane).
Dobre wrażenie zrobiły też na nas fotele - standardowo montowane są "sportowe" z nieźle trzymającymi boczkami i wydłużanym siedziskiem. Jeśli komuś to nie wystarcza, może dopłacić do foteli "sportowych typu S", czyli takich, jakie znajdziemy w usportowionych modelach Audi. Testowany egzemplarz miał również masaż, ogrzewane fotele (także z tyłu), a także nawiew ciepłego powietrza na kark, przydatny w chłodniejsze dni. Do pełni szczęścia brakowało jedynie wentylacji, którą warto zamówić - rozwiąże to problem parzącej tapicerki, jeśli zostawimy auto z otwartym dachem w słoneczny dzień i po prostu jest przyjemne przy wysokich temperaturach.
Niestety, znowu musimy przyczepić się do kolorystyki testowanego egzemplarza. Jednolicie czarne wnętrze nie wygląda szczególnie atrakcyjnie, zwłaszcza w kabriolecie. Na szczęście Audi przewiduje 28 (!) opcji wykończenia wnętrza - do wyboru pełna "skóra" lub skórzana tapicerka łączona z alcantarą (jak w testowanym aucie), a także różne połączenia koloru czarnego, szarego, brązowego i beżowego (fotele, deska rozdzielcza, wykładzina, podsufitka).
Pod maską testowanego A5 znalazł się najmocniejszy (i na polskim rynku jedyny) silnik benzynowy - 2.0 TFSI o mocy 252 KM, współpracujący z 7-biegową, automatyczną skrzynią S tronic i napędem quattro. To najlepsza konfiguracja dla tego modelu - sprint do 100 km/h trwa 6,3 s, a z wydechu wydobywa się lekko rasowy dźwięk i przyjemne burczenie, podczas zmiany biegów. Z kolei 4x4 dba o wzorową trakcję i nadaje autu nieco tylnopędnego charakteru (domyślnie 60 % mocy trafia na tylną oś).
W sukurs układowi napędowemu, idzie układ jezdny i kierowniczy - A5 Cabriolet prowadzi się całkiem pewnie i zwinnie. Nie zauważyliśmy też problemów ze sztywnością nadwozia, podczas jazdy po nierównych drogach. Zanim jednak rzucicie się w wir serpentyn pamiętajcie, że kabriolet z silnikiem 2.0 TFSI waży 1785 kg, czyli o 250 kg więcej, od coupe. Jeśli więc lubicie dynamiczną jazdę warto rozważyć dopłatę do zmiennego układu kierowniczego oraz adaptacyjnego zawieszenia. Co ciekawe, testowany egzemplarz nie miał tej drugiej opcji, a mimo tego, i niskoprofilowych opon, zawieszenie całkiem nieźle tłumiło nierówności.
A co, gdybyśmy chcieli się wybrać A5 Cabrioletem na wakacje? Bagażnik oferuje, przyzwoite w tej klasie, 380 l pojemności, na tylnej kanapie zmieszczą się dwie dorosłe osoby (najlepiej mające około 170 cm), które mogą liczyć na ogrzewanie siedzeń i trzecią strefę klimatyzacji. W razie potrzeby, oparcie można złożyć (jest dzielone) i przewieźć dłuższe przedmioty. Co ciekawe, samochód ten sprawdzi się świetnie także jako... koń pociągowy! Na liście opcji znajdziemy elektrycznie wysuwany hak (4720 zł), a maksymalna masa własna przyczepy to 1900 kg!
A ile kosztuje przyjemność z jazdy Audi A5 Cabriolet? W przypadku testowanej wersji jest to 240 700 zł, ale można oszczędzić 10 tys. zł rezygnując z napędu quattro. Szczerze jednak to odradzamy. Jeśli nie zależy wam na tak dobrych osiągach, to możecie wybrać 190-konnego diesla za 226 300 zł (dostępny jest też 3.0 TDI 218 KM za 259 100 zł). Z niezrozumiałego powodu w polskich cennikach brak 190-konnego 2.0 TFSI, a także 150-konnego diesla oraz 3.0 TDI 286 KM. Brak alternatywnej, słabszej odmiany benzynowej na naszym rynku jest dość zastanawiający.
Bez względu jednak na politykę importera, Audi A5 Cabriolet jest bardzo ciekawą propozycją, jeśli szukacie luksusowego, czteroosobowego cabrio. Szczególnie, że konkurencja nie jest zbyt liczna. Do wyboru mamy albo Mercedesa klasy C Cabriolet (223 800 zł za porównywalną wersję C 300, ale niedostępną z 4x4), albo BMW 430i xDrive Cabrio (od 236 200 zł), ale nie jest to konkurent stuprocentowy, ponieważ jego dach jest metalowy.
Michał Domański