Samochód na wodór
W Tervuren pod Brukselą zaprezentowano kilka prototypów samochodów napędzanych tzw. ogniwem paliwowym. Producenci mają nadzieję, że już w sezonie 2003/2004 uda się wypuścić na rynek pierwszy "wodorowy" pojazd.
W Tervuren pod Brukselą zaprezentowano kilka prototypów samochodów napędzanych tzw. ogniwem paliwowym. Podstawowym problemem z tego rodzaju ogniwem jest to, że wytwarza ono energię elektryczną w wyniku reakcji elektrochemicznej, której poddawany jest wodór.
Jest to wprawdzie napęd ekologiczny, bo produktem reakcji jest para wodna, a sam wodór można uzyskiwać z wielu źródeł - z gazu ziemnego, ropy naftowej, metanolu, bioetanolu itp. ale obecność wodoru budzi obawy o bezpieczeństwo, bo w razie nieszczelności - zmieszany z tlenem z powietrza - tworzy groźną mieszaninę wybuchową.
Obawy dotyczą zarówno samych pojazdów, jak i stacji paliwowych, które musiałyby zapewnić powszechną podaż wodoru. Wysiłki naukowców koncentrują się obecnie na możliwości magazynowania wodoru w małych rurkach węglowych.
Ich użycie pozwalałoby bezpiecznie przechowywać większe ilości paliwa w pojazdach i zwiększałoby ich zasięg znacznie powyżej obecnych 450 km dla samochodów osobowych i 200 km dla autobusów.
Drugim problemem są wciąż wysokie koszty energii elektrycznej wytwarzanej w ten sposób. W wypadku obecnych ogniw koszt ten sięga 5.000 euro za kilowat.
Żeby sprowadzić koszty eksploatacji pojazdu do poziomu obecnego samochodu z konwencjonalnym silnikiem spalinowym, trzeba zredukować tę wielkość do 50-100 euro/kW.
Producenci mają nadzieję, że dzięki badaniom wspieranym z kasy unijnej już w sezonie 2003/2004 uda się wypuścić na rynek pierwszy pojazd na ogniwo paliwowe, którego koszt eksploatacji nie będzie przewyższał konwencjonalnego o więcej niż 10 proc.