Hybryda idealna
Japończycy słyną ze swojej słabości do pojazdów hybrydowych. Budowanie tego typu aut to jedne z głównych założeń strategii wielu azjatyckich marek. W dzisiejszych czasach wszystko, w stosunku do czego użyć można słowa "ekologiczne" sprzedaje się bowiem jak ciepłe bułeczki.
Oczywiście dla trzeźwo myślących fanów motoryzacji słowa hybryda i ekologia wzajemnie się wykluczają, problem w tym, że w przeciwieństwie do "ekologii" zdrowy rozsądek nie jest dziś w cenie.
Trzeba jednak przyznać, że po latach zalewania rynku priusami i całą masą SUV-ów z oznaczonych literką "h" Japończykom udało się w końcu opracować hybrydę, która mimo zastosowania aż dwóch silników elektrycznych jest stosunkowo tania i po raz pierwszy w historii zużywa mniej paliwa niż zwykły diesel z systemem common rail. Czyżby więc udało się w końcu opracować hybrydę idealną? W dużej mierze tak, problem w tym, że okazał się nią być... rower!
Za opracowanie hybrydowego dwukołowca zabrali się inżynierowie Lexusa i trzeba przyznać, że efekt ich prac prezentuje się imponująco. Rama roweru wykonana została z włókien węglowych. Pojazd wyposażono w dwa zamontowane w piastach silniki elektryczne (ma więc napęd na wszystkie koła) o łącznej mocy 240 W. Silniki pracować mogą w dwóch trybach (eco i power) i przy ośmiu różnych prędkościach obrotowych (rower ma więc imitację skrzyni biegów). Energia elektryczna dostarczana jest z jednego 25,9-voltowego akumulatora litowo-jonowego, który ładowany jest energią odzyskiwaną w czasie hamowania.
Pomysł na hybrydowy rower nie powstał "ot, tak". By promować "ekologiczne technologie" Japończycy chcą wystawić swój dwukołowiec do zawodów rowerowych Great British Bike Ride. Ten śmiały plan ma jednak kilka słabych punktów, co stawia go pod dużym znakiem zapytania. Główny z nich to taki, że w tego typu zawodach zawodnicy ścigają się na rowerach, a nie rowerach z napędem elektrycznym...