Takie będzie nowe Suzuki Ignis

Na miesiąc przed rozpoczęciem salonu motoryzacyjnego w Tokio Suzuki zaprezentowało pierwsze zdjęcia nowego wcielenia popularnego modelu Ignis.

Przedstawiciele Suzuki trzymają nas jednak w napięciu. Firma nie zdradziła bowiem, czy mamy do czynienia z pojazdem koncepcyjnym, czy może - o czym świadczy chociażby dbałość o detale - autem produkcyjnym. Na ten drugi scenariusz wskazuje zauważalne gołym okiem pokrewieństwo z konceptem iM-4, jaki można było zobaczyć na salonie w Genewie.

Już wówczas szefostwo japońskiego koncernu deklarowało, że auto trafi do produkcji. Wszystko wskazuje więc na to, że koncepcyjny iM-4 stał się właśnie produkcyjnym Ignisem.

Zmiany w stosunku do modelu iM-4 są kosmetyczne i obejmują jedynie przemodelowany pas przedni z innymi reflektorami i osłoną chłodnicy. Nieco więcej owali zyskały też zderzaki i lusterka zewnętrzne.

Reklama

W kabinie - przed wzrokiem kierowcy - umieszczono duży, okrągły, prędkościomierz. Konsolę środkową wieńczy pokaźny, dotykowy wyświetlacz zintegrowany z radiem.

Dane techniczne nie są znane. Przypominamy, że koncepcyjne Suzuki iM-4 miało pod maską hybrydowy system bazujący na benzynowej jednostce 1,2 l Dualjet. Wszystko wskazuje na to, że nowy Ignis otrzyma benzynowe silniki o pojemnościach 1,0 l (z turbodoładowaniem) i 1,2 l oraz - opcjonalny - napęd 4x4.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Suzuki Ignis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama