Saleen S1 w Los Angeles

Na trwającym właśnie salonie motoryzacyjnym w Los Angeles zadebiutowało kilka ciekawych pojazdów, których nie zobaczymy raczej na drogach Starego Kontynentu. Jednym z nich jest nowy Saleen S1.

Historia marki Saleen sięga 1984 roku. Jej założycielem jest Kalifornijczyk - Steven Saleen. Początkowo firma specjalizowała się w - całkiem zwariowanych - przeróbkach najróżniejszych modeli Forda. Z czasem postawiła sobie za punkt honoru stworzenie auta zdolnego stawać w szranki z supersamochodami europejskich producentów.

W ramach tej koncepcji zrodził się zaprezentowany właśnie Saleen S1. Samochód może się pochwalić nadwoziem z włókien węglowych i umieszczonym centralnie silnikiem. Bazą do jego stworzenia była, wykonana z aluminium, rama przestrzenna. Masa pojazdu to jedynie 1218 kg.

Reklama

Za plecami kierowcy i pasażera pracuje skromny, jak na amerykańskie standardy, rzędowy silnik o zaledwie czterech cylindrach. Jednostka o pojemności 2,5 l to konstrukcja własna Saleena. Motor generuje moc aż 450 KM i legitymuje się maksymalnym momentem obrotowym 474 Nm. U układzie napędowym znajdziemy sześciostopniową, ręczną skrzynię biegów. Producent deklaruje, że w ofercie znajdzie się z czasem zautomatyzowana przekładnia dwusprzęgłowa. Moc przenoszona jest na koła tylnej osi.

Osiągi Saleena S1 powinny zadowolić większość amatorów mocnych wrażeń. Samochód przyspiesza do 60 mph (96 km/h) w 3,5 s i pokonuje dystans 1/4 mili w 11,3 s. Prędkość maksymalna wynosi 180 mph, czyli 289 km/h.

Zaprezentowany w Los Angeles model to wersja produkcyjna. Samochody można już zamawiać. Cena modelu wynosić ma około 100 tys. dolarów. Producent wymaga jednak wpłaty tysiąca dolarów zaliczki. Pierwsze egzemplarze trafić mają do klientów w drugiej połowie przyszłego roku.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy