Oto Skoda Karoq - zupełnie nowy, czeski SUV

Zwracająca uwagę stylistyka, przestronne wnętrze i spora dawka najnowszych technologii - następca Yeti wyraźnie chce zostać prymusem w klasie kompaktowych SUVów.

Skoda Yeti to bardzo ważny model w historii czeskiej marki. Pierwszy SUV naszych południowych sąsiadów został zaprezentowany w 2009 roku i cieszył się sporym zainteresowaniem. Dzisiaj jednak model ten z pudełkowatym nadwoziem, niezbyt dużym bagażnikiem i nudną stylistyką, nie ma zbyt wielu argumentów, aby walczyć z konkurencją.

Dlatego też Czesi postanowili odciąć się od zasłużonego poprzednika i jego następcę zbudować według nowych założeń, nadając mu przy tym nową nazwę - Karoq. Powstała ona z połączenia słów "samochód" - "KAA’RAQ" i "strzała" - "RUQ", zaczerpniętych z języka autochtonów zamieszkujących wyspę Kodiak położoną u wybrzeży Alaski. To niejedyne nawiązanie do większego SUVa - Karoq wygląda wręcz jak pomniejszona wersja Kodiaqa.

Reklama

Nowy model mierzy 4382 mm długości, 1841 mm szerokości oraz 1605 mm wysokości, natomiast rozstaw osi to 2638 mm. Karoq jest więc wyraźnie większy od Yeti, ale zarazem niższy (4222x1793x1671 mm, rozstaw osi 2578 mm). W efekcie uzyskano większą przestrzeń we wnętrzu, a przy tym bardziej smukłe nadwozie o korzystniejszych proporcjach.

Sporo zyskał także bagażnik, który standardowo oferuje 521 l (Yeti 405 l). Opcjonalnie, zamiast tylnej kanapy, Karoq może mieć trzy, niezależnie regulowane, fotele - wtedy kufer ma od 479 do 588 l. Co więcej, opcja ta, nazwana VarioFlex, pozwala także na zupełne wyjęcie foteli, dzięki czemu możemy uzyskać nawet 1810 l przestrzeni bagażowej (1630 l ze zwykłą kanapą).

Zaskoczenie czeka nas po zajęciu miejsca za kierownicą Karoqa - to pierwszy model Skody, który dostępny jest z wirtualnymi wskaźnikami. Co ciekawe, daje on większe możliwości, niż te znane choćby z modeli Volkswagena. Zamiast dwóch ustawień (dwa duże zegary i przestrzeń miedzy nimi na dodatkowe informacje lub małe zegary i np. pełnoekranowa mapa) oferuje on aż cztery, które dodatkowo można konfigurować.

Standardowo każdy egzemplarz nowego SUVa oferowany będzie z radiem wyposażonym w 6,5-calowy ekran dotykowy, który można zamieć na system 8-calowy lub taki, mający wyświetlacz o przekątnej 9,2-cala. W najwyższej wersji możemy liczyć na napęd DVD, internet LTE, pamięć 64 GB (flash) i nawigację online, informującą o sytuacji na drodze i proponującą alternatywne drogi w razie wykrycia korka.

Skoda ogólnie nie szczędziła na wyposażeniu - do Karoqa będzie można zamówić elektrycznie sterowane fotele, podgrzewane fotele, kierownicę i tylną kanapę, a także trzy programowalne kluczyki. Auto rozpoznaje który kluczyk ma przy sobie kierowca i automatycznie dostosowuje ustawienia lusterek, klimatyzacji, radia oraz foteli i ich ogrzewania do jego preferencji. Dostępny będzie także cały zestaw asystentów kierowcy - adaptacyjny tempomat, asystent pasa ruchu, wykrywanie pojazdów w martwym polu, ostrzeganie przed kolizją oraz automatyczne światła drogowe. Nie mogło zabraknąć również w pełni LEDowych świateł głównych oraz adaptacyjnego zawieszenia DCC.

Pod maskę Skody Karoq trafi pięć jednostek napędowych. Bazowa to 3-cylindrowe 1.0 TSI o mocy 115 KM, pozwalające na sprint do 100 km/h w 10,6 s. Alternatywą jest 1.5 TSI rozwijające 150 KM (sprint do "setki" w 8,4 s). Diesle natomiast to 1.6 TDI 115 KM (0-100 km/h w 10,7 s) oraz 2.0 TDI o mocach 150 KM (0-100 km/h w 8,9 s) i 190 KM (0-100 km/h w 7,8 s). Każdy z silników może być zestawiony z 7-biegową skrzynią DSG, a z topowym dieslem oferowana jest ona seryjnie, podobnie jak napęd na wszystkie koła.

Układ 4x4 to oczywiście Haldex, więc moc trafia domyślnie tylko na przednią oś, a tylna dołączana jest, kiedy system wykryje ryzyko uślizgu kół. Jego praca zależy także od wybranego trybu jazdy, wśród których znajdziemy między innymi opcję offroad. Wpływa ona nie tylko na dystrybucję mocy między osiami, ale także zmienia pracę układu ABS (pozwala na blokowanie kół) i kontroli trakcji (możliwy uślizg kół). Co więcej, auto posiada również elektroniczną blokadę mechanizmu różnicowego EDS - przyhamowuje ona koła, które mają mniejszą przyczepność, aby pozostałe mogły dalej efektywnie go napędzać. Opcjonalnie, jak to w Skodzie, możemy zamówić "pakiet na złe drogi", zawierający osłony chroniące newralgiczne elementy podwozia.

Premiera Karoqa, a także niedawny debiut Kodiaqa to dopiero początek ofensywy modelowej, która zaplanowana jest do 2025 roku. Rozwój palety ma skupić się głównie na SUVach, więc niedługo możemy usłyszeć o kolejnym takim samochodzie czeskiego producenta. Będzie to najpewniej auto pozycjonowane poniżej Karoqa, bazujące na Volkswagenie T-Roc'u.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama