Opel Mokka-e debiutuje z zupełnie nową dla marki stylistyką
Czerpiąca garściami z konceptu GT X Experimental, druga generacja Mokki nie przypomina żadnego dotychczasowego modelu seryjnego Opla. Auto debiutuje z napędem elektrycznym, ale wersje spalinowe też będą dostępne.
Nieczęsto się zdarza, żeby seryjny model był tak podobny do auta koncepcyjnego. Opel wyraźnie chciał, aby druga generacja Mokki wyznaczyła nowe standardy stylistyczne w marce. Auto zwraca uwagę przede wszystkim muskularnymi proporcjami nadwozia, przednimi reflektorami (opcjonalnie matrycowymi) optycznie połączonymi z grillem oraz tylnymi, smukłymi światłami.
Nawiązania do konceptu nie kończą się tutaj, ponieważ we wnętrzu Mokki znajdziemy dwa ekrany, połączone ze sobą, tworzące duży, cyfrowy kokpit. Wyświetlacz znajdujący się bezpośrednio przed kierowcą ma 12 cali, a ten służący do obsługi multimediów, nachylony w stronę kierującego, ma 10 cali. Co ciekawe, Opel nie zdecydował się na zrezygnowanie z klasycznego panelu klimatyzacji, tylko zostawił trzy, znajome pokrętła. Szkoda tylko, że są one umieszczone tak nisko.
Mokka powstała na modularnej platformie CMP i w porównaniu do poprzedniczki wyraźnie zmalała. Mierzy teraz 415 cm, a więc jest o 12,5 cm krótsza od pierwszej Mokki, a także o 7 cm od Crosslanda X. Czyni ją to zatem najmniejszym crossoverem w gamie, ale wcale ma nie być najmniej przestronnym. Przekonamy się o tym podczas pierwszych testów, a póki co możemy jedynie powiedzieć, że bagażnik Mokki ma 350 l.
Kiedy auto zadebiutuje na rynku późnym latem, będzie dostępna wyłącznie z napędem elektrycznym. To dobrze już znany z Corsy-e zestaw składający się ze 136-konnego silnika oraz baterii o pojemności 50 kWh. Deklarowany zasięg na jednym ładowaniu to 322 km, a korzystając z szybkiej ładowarki (100 kW), można uzupełnić energię do 80 procent w pół godziny.
W późniejszym terminie do gamy dołączą jednostki spalinowe. Wśród nich znajdziemy doładowane benzyny 1.2 o mocy 100 oraz 130 KM i diesla 1.5 102 KM.