Odświeżone Porsche Panamera to głównie ciekawe zmiany w gamie silników

Modernizacja Panamery pod względem wizualnym przyniosła jedynie kilka drobnych, trudnych do wychwycenia zmian. Sporym zaskoczeniem są natomiast nowości w gamie silnikowej tego modelu.

Prezentacja topowej Panamery Turbo S była dla części osób sporym zawodem. Ta najmocniejsza odmiana powstała poprzez dołożenie układu hybrydowego do odmiany Turbo. Czy hybryda plug-in może dawać sportowe emocje? Według Porsche tak i taka miała być też przyszłość motoryzacji. 680 KM pod maską robiło ogromne wrażenie, ale większa o 250 kg masa własna nie wpływała korzystnie ani na osiągi (sprint do 100 km/h w 3,4 s, więc tylko o 0,2 s szybciej, niż 550-konne Turbo), ani na prowadzenie. Też macie wrażenie, że dodawanie znacznie więcej kilogramów niż koni mechanicznych, to nie do końca dobry przepis na sportowe auto?

Reklama

To teraz uważajcie - Porsche jest tego samego zdania! Zmodernizowana Panamera Turbo S to samochód wyłącznie spalinowy. 4-litrowa, podwójnie doładowana jednostka w niej zastosowana, generuje 630 KM i 820 Nm (o 50 KM i 30 Nm mniej od Turbo S E-Hybrid). Jak to wpłynęło na osiągi? W sposób łatwy do przewidzenia - dzięki znacznie niższej masie własnej sprint do 100 km/h trwa teraz jedynie 3,1 s! Przy okazji podniesiono też prędkość maksymalną (o 5 km/h) do 315 km/h.

Ale spokojnie - jeśli uważacie, że połączenie rewelacyjnych osiągów oraz możliwości jazdy wyłącznie na prądzie, całkiem dobrze pasuje do sportowej limuzyny, jaką jest Panamera, to Porsche ma dla was nową propozycję. Zamiast wersji 4 E-Hybrid o mocy 462 KM (bazującej na 330-konnej Panamerze 4) możecie zamówić 4S E-Hybrid. Jak łatwo się domyślić, bazuje ona na Panamerze 4S, której 440-konny silnik 2,9 l wspomaga 136-konny "elektryk". Łącznie układ napędowy daje kierowcy do dyspozycji 560 KM i 750 Nm, co pozwala na sprint do 100 km/h w 3,7 s i osiągnięcie 298 km/h. Przy okazji powiększono też baterię, w stosunku do wersji 4 E-Hybrid - z 14,1 kWh do 17,9 kWh. Porsche obiecuje zasięg na samym prądzie wynoszący 54 km.

Drobne zmiany przeszła także Panamera GTS, której podwójnie doładowane V8 generuje teraz 480 KM (+ 20 KM) oraz 620 Nm (bez zmian). Porsche nie pochwaliło się jej osiągami, więc domyślamy się, że sprint do 100 km/h nadal trwa 4,1 s. Co ciekawe (i nietypowe w dzisiejszych czasach) to zastosowanie nowego wydechu, który ma zapewniać jeszcze bardziej wyrazisty dźwięk.

Nic nie zmieniło się za to w bazowej wersji, która nadal generuje 330 KM. W komunikacie Porsche nie wspomniało natomiast o wersji 4S (440 KM), ale nie widzimy powodu, dla którego miałaby ona zniknąć z oferty. Oficjalnie natomiast potwierdzono, że znika z niej odmiana Turbo. Jest to na swój sposób zrozumiałe, z uwagi na obniżenie mocy w Turbo S i podwyższenie w GTS - wszystkie te odmiany korzystają z tego samego 4-litrowego silnika i najwyraźniej Porsche uznało, że obecnie różnice między nimi byłyby zbyt małe.

Tak jak wspomnieliśmy na początku, wizualnie Panamera się właściwie nie zmieniła. Z różnic wartych wzmianki wszystkie egzemplarze będą teraz wyposażone standardowo w przedni zderzak z pakietu Sport Design, wyróżniający się dużym, pozbawionym lakierowanych poprzeczek wlotem powietrza. Z kolei odmiana Turbo S ma jeszcze inny zderzak z lakierowanymi elementami i podwójnymi paskami świetlnymi, wyraźnie od siebie oddzielonymi. Z tyłu z kolei zmieniono wygląd tylnych świateł, w których czerwona listwa świetlna biegnąca przez całe auto poprowadzona jest niżej i łączy się bezpośrednio ze światłem w reflektorach.

We wnętrzu właściwie nowości brak, poza jedną - do Panamery trafiła kierownica z nowego 911 (o czym Porsche w swoim komunikacie milczy). Oznacza to plastikowe ramiona zamiast metalizowanych, mniej przycisków oraz mniej atrakcyjne pokrętło do sterowania trybami jazdy. Mamy tylko nadzieję, że bez zmian pozostawiono metalizowane przełączniki do sterowania foteli, a nie zastosowano plastikowych, tanio wyglądających, z 911.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy