Nowe Ferrari. Nazywa się... LaFerrari
Koniec spekulacji na temat nowego supersamochodu Ferrari. Włoska marka zaprezentowała dziś swój najnowszy pojazd na salonie motoryzacyjnym w Genewie.
Samochód nosi nazwę LaFerrari i może się pochwalić hybrydowym układem napędowym. Fani włoskiej firmy mogą jednak odetchnąć z ulgą, dane techniczne nie pozostawiają złudzeń, co do tego, jaki silnik gra w tym pojeździe pierwsze skrzypce...
Głównym źródłem mocy jest benzynowe V12, które przy 8 tys. obr./min dostarcza kierowcy moc 800 KM. Maksymalny moment obrotowy to 700 Nm rozwijane przy 6 750 obr./min.
Silnik spalinowy wspomagany jest elektrycznym motorem trakcyjnym rozwijającym 163 KM i 270 Nm. Sumaryczna moc układu napędowego to aż 963 KM i 900 Nm. Dzięki zastosowaniu silnika elektrycznego samochód emitować ma 330 gramów CO2/km.
W układzie przeniesienia napędu zastosowano zautomatyzowaną, dwusprzęgłową przekładnię DCT o siedmiu przełożeniach. Osiągi samochodu robią piorunujące wrażenie. Pierwsza setka pojawia się na prędkościomierzu w mniej niż 3 s. od startu. Przyspieszenie do 200 km/h trwa mniej niż 7 sekund, prędkościomierz wskazuje 300 km/h w 15 sekund od startu. Prędkość maksymalna auta to 355 km/h.
Nadwozie auta mierzy 4 702 mm długości, 1 992 mm szerokości i jedynie 1 116 mm wysokości. Rozstaw osi to 2 665 mm. Masa własna Ferrari LaFerrari to jedynie 1 255 kg. 41 proc. tej wartości przypada na koła przedniej osi, pozostałe 59 proc. na tył. Za zatrzymanie odpowiadają ceramiczne tarcze hamulcowe dostarczane przez Brembo. Przednie mają rozmiar 398x36 mm, tylne 380x34 mm.
Przedstawiciele Ferrari poinformowali, że powstanie jedynie 499 egzemplarzy Ferrari LaFerrari. Nie wiadomo, kiedy pierwsze auta trafią do właścicieli, ale pewne jest, że większość znalazła już nabywców. Włosi uspokajają jednak fanów - na Ferrari LaFerrari można jeszcze składać zamówienia, oczywiście pod warunkiem, że dysponujemy kwotą 1,3 mln euro.