Najładniejszy volkswagen już po liftingu
Jeszcze do niedawna słowa "ładny volkswagen" wielu kierowców uznawało za oksymoron. Wszystko zmieniło się jednak cztery lata temu.
Auto, które można kupić już za 30 tys. euro, wywołało sporą sensację. Mimo że jest zdecydowanie mniej praktyczne niż sedan, zadziorne linie opływowego nadwozia zapewniły mu sporą popularność. Do tej pory klientów znalazło już przeszło 270 tys. egzemplarzy.
Problem w tym, że najładniejszy pojazd w ofercie niemieckiej marki znacząco odbiegał aparycją od pozostałych modeli firmy. Nie chodzi bynajmniej o to, że inne auta Volkswagena nie mogą się podobać, ale o fakt, że wprowadzając na rynek nowe polo firma wyraźnie zmieniła stylistykę swoich modeli. Niemcy postanowili więc dostosować wygląd passata CC do reszty oferty. Co się zmieniło?
Podobnie jak w zmodernizowanym niedawno "cywilnym" passacie, w CC gruntownie przeprojektowano przód nadwozia. Poza nową osłoną chłodnicy w samochodzie zamontowano też inne reflektory - nowe wyposażone są w lampy biksenonowe, funkcję doświetlania zakrętów oraz wykonane w technologii LED światła do jazdy dziennej. Bardziej wyrazisty wygląd - dzięki zmienionemu zderzakowi i nowym reflektorom - zyskał również tył nadwozia.
Prawie żadnych zmian nie odnajdziemy za to we wnętrzu - Volkswagen wzbogacił jedynie listę wyposażenia standardowego. Znalazły się na niej m.in. nowy radioodtwarzacz CD oraz system ostrzegający kierowcę przed zmęczeniem.
Paleta jednostek napędowych nie uległa zmianie. Miłośnicy silników wysokoprężnych wybierać mogą między 140-konną i 170-konną wersją jednostki 2,0 TDI. Obie wyposażone są seryjnie w system start&stop i układ odzyskiwania energii w czasie hamowania (w tym czasie doładowywany jest akumulator).
Silniki benzynowe oferowane na rynkach europejskich dostarczają: 160 KM (1,8 l. TSI), 210 KM (2,0 l. TSI) lub 300 KM (3,6 l. V6).
Oficjalna premiera zmodernizowanego CC nastąpi 16 listopada na salonie motoryzacyjnym w Los Angeles. Pierwsze egzemplarze trafią do niemieckich dealerów w lutym, wkrótce potem auto pojawić ma się też na innych rynkach europejskich.