Lexus LM to prywatny odrzutowiec na kołach. I kosztuje ogromne pieniądze

Nie doczekaliśmy się jeszcze latających samochodów, ale jeżdżących samolotów owszem. Nowy Lexus LM, który właśnie zadebiutował na Starym Kontynencie, na nowo definiuje luksus i komfort podróżowania. Wielki telewizor, fotele składane do pozycji leżącej, przyciemniane szyby czy lodówka na wielkie szampany - to zaledwie promil jego możliwości.

 

Japończycy przez długi czas żyli pod kamieniem, ale kiedy wybudzili się już ze snu zimowego, wrócili do gry z przytupem. W salonach Lexusa przez długie lata wiało nudą, aż wreszcie pojawił się Lexus LC 500 ze składanym dachem, odświeżony Lexus UX i Lexus LS, zupełnie nowa generacja Lexusa NX i Lexusa RX, a nawet w pełni elektryczny Lexus RZ. Po tak pracowitym okresie inżynierom ciągle było mało.

Lexus LM to prywatny odrzutowiec na kołach

Chcąc pokazać światu, kto najlepiej zna się na produkowaniu aut iście luksusowych, Japończycy projektując nowego minivana wzorowali się na prywatnych odrzutowcach. Efekt powala na kolana, bowiem na pokładzie nowego Lexusa LM, można się poczuć jak najważniejsza osoba na świecie. Samochód miałem okazję obejrzeć z bliska na terenie portu lotniczego Modlin, gdzie w trakcie pierwszych pokazów dla mediów, o nowym aucie i jego możliwościach opowiedział mi Robert Mularczyk - PR, EA Senior Manager w Toyota Central Europe.

Reklama

Takiego Lexusa jeszcze nie było

W 4-osobowej wersji luksusowego minivana znajdziemy m.in. 48-calowy telewizor, fenomenalny system nagłośnienia Mark Levinson 3D Surround Sound, który w wariancie 4-miejscowym ma aż 23 głośniki, dwa kapitańskie fotele z kilkoma programami masażu, podgrzewaniem, wentylacją, wbudowanymi schowkami i rozkładanymi stolikami. Ów fotele można ustawić na setki sposobów, ale najlepszą - zwłaszcza na długie podróże - jest opcja rozłożenia ich do pozycji leżącej.

Na tym nie koniec, bowiem do dyspozycji pasażerów są dwa małe tablety, wyglądające jak nowoczesne smartfony. Z ich poziomu można sterować funkcjami auta tj. siłą nawiewu, temperaturą czy oświetleniem nastrojowym kabiny. Na konsoli pomiędzy fotelami znajdziemy z kolei przyciski do sterowania szybami i zasłonami, a także szybą, która oddziela kierowcę - tudzież szofera - od luksusowej części pasażerskiej. Goście mogą jednym przyciskiem zasunąć szybę oraz ją przyciemnić, a na koniec zablokować, by nikt nie mógł im przeszkadzać.

Kierowca nie ma na co narzekać

Pilot tego luksusowego krążownika też jest tu bardzo ważny i również nie ma na co narzekać. Na kierowcę czekają obszerne i wygodne fotele, konfigurowalne cyfrowe zegary, duży wyświetlacz do obsługi multimediów i przede wszystkim świetne materiały. Wszystko od A do Z jest wykończone wysokiej jakości skórą i zamszem, a dekoracje na desce rozdzielczej są wykonane z prawdziwego drewna. Jegomość za kierownicą również może się grzać, wentylować i masować na wiele sposobów.

Pod maską sprawdzona i oszczędna hybryda

Lexus LM w Europie debiutuje w wersji 350h, którą napędza znana z innych modeli Lexusa, hybrydowa jednostka o pojemności 2,5-litra. Auto dysponuje mocą 250 KM i 236 Nm oraz posiada w standardzie napęd na wszystkie koła E-FOUR, który w terminologii Lexusa oznacza, że napęd na tylnej osi jest realizowany przez silnik elektryczny. Lexus LM nie jest może demonem prędkości, ale przecież nie o to tu chodzi - jego zadaniem jest sprawnie i oszczędnie pływać po drogach.

Lexus LM - ceny w Polsce

Importer jeszcze nie wie, ile dokładnie aut trafi do Polski, za to już podał cenę - auto w wersji siedmiomiejscowej będzie kosztowało minimum 599 900 zł. Bardziej luksusowa odmiana czteromiejscowa będzie jeszcze o 130 tysięcy droższa.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Lexus | minivany | premiery | samochody nowe | Lexus LM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy