Jaguar F-Pace na mazurskich drogach i bezdrożach

"Przede wszystkim - to nie jest SUV. F-Pace to crossover". Od tej, co chwilę zresztą przywoływanej, informacji rozpoczęła się polska prezentacja najnowszego Jaguara. Pierwsze jazdy modelem F-Pace odbywają się właśnie na Mazurach.

Tak wyraźne akcentowanie przynależności gatunkowej F-Pace’a wcale nie jest pozbawione powodu. W czasach rosnącej w postępie wręcz geometrycznym mody na crossovery (pisaliśmy niedawno o tym zjawisku tutaj) pozycjonowanie nowego modelu w najpopularniejszym ostatnio segmencie powinno mu skutecznie pomóc w walce o klientów.

A taka pomoc może się okazać bardzo potrzebna, bo F-Pace ma przed sobą nie lada zadanie. To właśnie głównie dzięki niemu importer planuje w tym roku zwiększyć sprzedaż Jaguarów w Polsce aż dwukrotnie.

Przedstawiciele marki szczególnie podkreślają fakt, że F-Pace to samochód, który przede wszystkim ma prowadzić się jak auto osobowe, a dokładniej - sportowe, zapewniając równocześnie użytkownikom funkcjonalność znaną z modeli typu SUV. Te ostatnie, już w pełnym wymiarze, obsługiwane są przez inne marki koncernu, czyli Land Rovery i Range Rovery, więc takie podejście wydaje się całkiem logiczne i rozsądne. Pomoże także uniknąć bratobójczych walk, które często przydarzają się między zbliżonymi gatunkowo modelami, które egzystują w ramach jednego koncernu.

Głównymi rywalami F-Pace’a mają być Audi Q5, BMW X3 i X4 oraz Porsche Macan. Poprzeczka wisi więc całkiem wysoko, ale podczas prezentacji importer z wielkim przekonaniem zapewniał, że nowy Jaguar ma naprawdę dużo do zaoferowania - szczególnie jeśli chodzi o sportowe, bardzo neutralne prowadzenie oraz szeroko pojęty komfort jazdy. Jak owe obietnice mają się do rzeczywistości, napiszemy już wkrótce we wrażeniach z jazdy najnowszym i zarazem pierwszym w historii crossoverem Jaguara.

Już wkrótce zaprezentujemy wrażenia z pierwszych jazd Jaguarem F-Pace.

INTERIA.PL
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy