Fiat pokazał, jak powinno się elektryfikować miasta. Oto Topolino
Ma 2,5 metra długości, przewiezie dwie osoby i trochę bagażu. Naładujesz go ze zwykłego gniazdka elektrycznego i zaparkujesz tam, gdzie nie zmieści się żaden samochód. Oto Fiat Topolino. Najtańszy i najfajniejszy Fiat... którego nie kupimy w Polsce.
Miesięcznie kosztuje tyle co abonament na telewizję, albo telefon, niespecjalnie nadaje się do podróżowania poza terenem zabudowanym, ale w mieście sprawdzi się idealnie.
Wyjaśnijmy to już na wstępie - nie, to nie samochód. To pojazd kategorii L6e, czterokołowiec lekki, czyli odpowiednik quada, albo zastępstwo dla niewielkiego skutera. I to tak trzeba by na niego patrzeć - jak na miejski skuter, w którym nie pada na głowę i się nie wywróci (raczej), ale który nie będzie w stanie przeciskać się między autami. Za to genialnie się prezentuje, niezależnie od wybranej wersji.
Wersje Topolino są dwie. Jedna - "zwyklejsza" w pełni zabudowana, z drzwiami i twardym dachem oraz druga - Dolcevita, z linami zamiast drzwi i kawałkiem materiału zastępującym centralną część dachu. Nie da się ukryć, że ta druga przyda się raczej tylko na południu Europy, ale "zwykłe" Topolino z powodzeniem mogłoby sprawdzić się i u nas co udowadniają polscy posiadacze Citroenów Ami.
Tak Ami, bo produkowany w Maroku Citroen to baza, na której Fiat zbudował swoje Topolino w ramach współpracy brandów w koncernie Stellantis. Nie da się tego ukryć patrząc na bryłę nadwozia, drzwi, czy wnętrze, ale we włoskiej wersji ten pojazd ma swój niezaprzeczalny, klasyczny urok. Wynika on z przeprojektowania przednich i tylnych paneli pojazdu. Paneli, które wykonano z tworzywa sztucznego, tak jak całe poszycie tego cuda. Cuda, bo mówimy o czymś na kształt ucywilizowanego gokarta, obudowanego kratownicą z metalowych profili i przykrytego plastikiem. W Citroenie się sprawdziło, czemu nie miałoby się sprawdzić w Fiacie?
Mały Fiat jest naprawdę mały - ma tylko 2,53 m długości, 1,4 m szerokości i 1,53 m wysokości. Waży 487 kg i jest napędzany silnikiem elektrycznym o mocy 8,2 KM. Rozpędza się do 45 km/h, ale potrzebuje na to aż 10 sekund. Ale przecież naszych zakorkowanych miastach to żadna ujma.
Fiat Topolino - zasięgAkumulator o pojemności 5,4 kWh ma według producenta wystarczyć na przejechanie do 75 km. Niby niewiele, ale biorąc pod uwagę charakter i przeznaczenie tego pojazdu, dla wielu będzie to więcej niż potrzeba. A gdy prądu braknie, baterie ładuje się korzystając ze zwykłego gniazdka 220V, z pomocą kabla, który jest na stałe zamocowany do auta - jak, nie przymierzając, w odkurzaczu.
Wyposażenie Fiata TopolinoTu lista jest dość krótka. Z grubsza obejmuje dwa fotele, w tym pasażera przesunięty do tyłu w stosunku do fotela kierowcy, kierownicę, pedały... i to z grubsza wszystko. Przed kierowcą jest niewielki ekran wyświetlający podstawowe informacje i podający prędkość. Jeśli ktoś myśli o nagłośnieniu - musi zabrać ze sobą przenośny głośnik Bluetooth i podłączyć go do swojego telefonu.
Klimatyzacja? Brak. Jest coś na kształt nawiewu, ale służy raczej do odparowywania szyb. Latem można wstawić do auta wiatraczek podłączany do gniazdka USB i otworzyć boczne szyby. Ale jeszcze raz przypomnę - to nie samochód, ale miej wywrotna, zadaszona wersja skutera. Problemu z wietrzeniem kabiny nie będą mieli posiadacze wersji Dolcevita, w której nie ma nawet drzwi.
9890 euro, czyli jakieś 45 tysięcy złotych. We Włoszech cenę można obniżyć o 3 tysiące korzystając z rządowego dofinansowania do zakupu nowego pojazdu, a nawet o 4, jeśli kupując go zezłomuje się jakieś auto. Fiat zapowiada też wprowadzenie usługi abonamentowej, dzięki której wynajem i użytkowanie Topolino miałoby kosztować tyle, co abonament na telewizję.
Podobnie jak w przypadku bratniego Citroena Ami - póki co nie ma takich planów. Chętni mogą natomiast importować taki pojazd z krajów, w których będzie on dostępny, np. z Włoch. Przy zakupie można liczyć na 4 tys. zł dopłaty do nowego pojazdu klasy L6e w ramach programu Mój Elektryk.