Elektryczny DS N8 imponuje zasięgiem. Ale ta kierownica to pomyłka
DS N8 to następca modelu 9 na miejscu flagowej limuzyny i pierwszy samochód marki oferowany wyłącznie z napędem elektrycznym. Producent chwali się m.in. współczynnikiem oporu powietrza, pojemnością bagażnika czy zasięgiem, który, w przeliczeniu, pozwoli na przejechanie trasy Warszawa – Zakopane na jednym ładowaniu.
Spis treści:
DS N8 to następca modelu 9 i zarazem nowy „okręt flagowy” francuskiej marki. Auto, jak sama nazwa wskazuje, wprowadza nową filozofię nazewnictwa zaczynającą się od litery N. Jest to nawiązanie do tradycyjnego skróconego sposobu zapisywania słowa „liczba” (le nombre). W skrócie oznacza to, że nowy model DS słownie nazywa się „numer osiem”. Litera „N” pojawi się również w nazwach kolejnych nowych modeli wprowadzanych do gamy producenta. A dlaczego następcą modelu 9 jest auto z cyfrą 8? Producent tłumaczy, że kształt tej cyfry jest bliski symbolowi nieskończoności, kojarzy się z równowagą i spokojem. Ale zastosowanie cyfry 8 można równie dobrze interpretować w odniesieniu do rozmiarów nowego modelu.
Jakie rozmiary ma DS N8?
A to dlatego, że jest on nieco krótszy od swojego poprzednika. Nowy model ma 4,82 m długości. DS 9 miał natomiast 4,93 m. Co ciekawe, producent zachował rozstaw osi wynoszący 2,9 metra. Wymiary DS N8 prezentują się następująco:
- Długość: 4,82 m
- Szerokość: 1,9 m
- Wysokość: 1,58 m
- Rozstaw osi: 2,9 m
Jak wygląda DS N8?
Nie da się nie zauważyć, że DS N8 jest zauważalnie wyższy od swojego poprzednika (DS 9 – 1,46 m). To dlatego, że nowy model nie jest de facto limuzyną. Thierry Metroz, szef designu w DS Automobiles, stwierdził, że w czasie tworzenia nowego modelu „projektanci przewidzieli ewolucję SUV-ów coupe”. W mojej opinii jednak nowy model DS trudno jednoznacznie określić mianem SUV-a, podobnie jak choćby Peugeota 408.
Jeśli chodzi o stylistykę, to, podobnie jak z nazewnictwem, N8 wprowadza nową filozofię. Francuscy projektanci czerpali wzorce z koncepcyjnego modelu DS Aero Sport Lounge. Auto wyróżnia się m.in. nowym panelem przednim. Mamy tutaj pionowe linie świetlne oraz, również podświetlane, logo marki znajdujące się na środku. Pojawiła się także nowa sygnatura świetlna. W nowym modelu znajdziemy też system świateł adaptacyjnych, który automatycznie dostosowuje zasięg snopu światła do sytuacji panującej na drodze. Układ wykrywa pojazdy jadące z przeciwnej strony i ustawia światła w taki sposób, by ich nie oślepić. W zakrętach reflektory ustawiają się również tak, by doświetlać lepiej pobocze drogi. W zależności od warunków zasięg wiązki światła może wynieść do 520 m.
Nowa sygnatura świetlna pojawiła się również z tyłu. Na środku klapy bagażnika pojawiły się natomiast napisy przypominające nam nazwę marki oraz modelu. Podobnie jak w innych modelach koncernu Stellantis, konsekwentnie rezygnuje się ze stosowania chromu (podyktowane jest to unijnymi regulacjami). Auto może być stać na 19- lub 21-calowych kołach.
Projektanci francuskiego modelu nie zapomnieli o kwestiach aerodynamiki. Współczynnik oporu powietrza (Cx) wynosi 0,24. Producent zwraca również uwagę na współczynnik powierzchni przekroju (SCx) wynoszący 0,63. Francuzi przekonują, że to jeden z najlepszych wyników w tej klasie. Przykładem dbania o tę efektywność aerodynamiczną są choćby chowane klamki przednich drzwi. Te w drzwiach tylnych są natomiast ukryte na wysokości słupka C.
Nowy DS N8. Wnętrze
Pierwszym co zwraca uwagę wewnątrz DS N8 jest dość nietypowy kształt kierownicy – nawiązuje ona do litery „X”. Inspirowana jest ona autami koncepcyjnymi francuskiej marki. Producent zwraca uwagę, że nowa kierownica „zrywa z ustalonymi zasadami”. I tutaj pojawia się pytanie po co? Oczywiście wygląda to bardzo efektownie, ale w mojej opinii nie sprawdzi się w codziennej eksploatacji. Zwykle trzymam kierownicę w pozycji „za piętnaście trzecia” opierając dłonie na jej ramionach. W N8 raczej nie będzie to możliwe. Jak to mówią „lepsze jest wrogiem dobrego”.
Przed kierowcą znajduje się natomiast 10,25-calowy wyświetlacz wskaźników. Pod kątem grafiki czy czytelności trudno się do niego przyczepić. Obok niego znajduje się 16-calowy ekran multimediów i zarazem zdecydowaną większością funkcji w tym aucie. Producent deklaruje, że moc systemu operacyjnego w nowym modelu została zwiększona dziesięciokrotnie. To oczywiście ma się przekładać na przyjemniejsze użytkowanie. Dwukrotnie zwiększono również szybkość reakcji ekranu. Zwrócić uwagę należy również na takie udogodnienie jak cyfrowe lusterko wsteczne. Jeśli chcemy, może ono działać jak zwykłe lusterko, ale istnieje możliwość ustawienia go w taki sposób, by wyświetlało obraz z kamery auta.
Nie oznacza to jednak, że w DS N8 postawiono na całkowitą digitalizację. Fizyczne przyciski znajdziemy np. na konsoli środkowej (tryby jazdy, regulacja głośności). Ta z kolei ma dwa poziomy. Jej górna część, na której znajduje się doskonale znana z innych aut koncernu dźwignia skrzyni biegów, sprawia wrażenie zawieszonej w powietrzu. Pod nią znajdziemy sporych rozmiarów schowek.
Bez wątpienia nie można narzekać na komfort siedzeń. Fotele ze zintegrowanymi zagłówkami wykorzystują piankę o dużej gęstości. Do tego należy doliczyć również funkcje masażu, podgrzewania i wentylacji. Bez wątpienia podróż będzie przebiegać w komfortowych warunkach. Narzekać nie powinni również pasażerowie podróżujący z tyłu. Z uwagi na duży rozstaw osi, przestrzeni na nogi i głowę nie zabraknie. Dodatkowo na zewnętrznych siedzeniach można liczyć na podgrzewanie i wentylację. DS Automobiles dogadało się z francuską firmą Focal. Opracowano 14-głośnikowy system nagłośnienia ze wzmacniaczem o mocy 690 W. Co ciekawe, głośniki umieszone w drzwiach pełnią jeszcze jedną funkcję, nie licząc tej standardowej. Otóż wsiadając do auta i zamykając drzwi powinniśmy złapać właśnie za nie – pełnią rolę uchwytów.
Z tylnej kanapy przenieśmy się do bagażnika. Tutaj francuskim producentom udało się wygospodarować 620 litrów pojemności. Oczywiście tylna klapa sterowana jest elektrycznie.
Napędy nowego DS N8
DS N8 to ważny dla marki model również pod kątem napędu. Jest pierwszym autem, które oferuje w pełni elektryczny napęd. Zbudowany na platformie STLA Medium samochód oferowany będzie w trzech wariantach mocy: 230, 245 i 350 KM. Dwie pierwsze wersje oferują napęd na przód, a ostatnia napęd na cztery koła. Wszystkie wersje mogą liczyć na krótkookresowe wzmocnienie o dodatkowe kilkadziesiąt koni. I tak moc 230-konnej wersji może wzrosnąć do 260 KM, wersja o mocy 245 KM może oferować maksymalnie 260 KM, a moc 350-konnego wariantu rośnie do 375 KM.
Odmiana podstawowa wykorzystuje akumulator o pojemności użytkowej 74 kWh. Wersja 245-konna (tzw. odmiana High Range) oraz topowa odmiana wyposażone są w akumulator oferujący 97,2 kWh pojemności użytkowej. Największy zasięg oferuje wariant o mocy 245 KM. Może on przejechać do 750 km (zgodnie z cyklem WLTP), a na autostradzie (przy stałej prędkości 120 km/h) może przejechać 500 km. Francuzi chwalą się, że N8 jest jedynym samochodem w swojej klasie, który może przejechać autostradą 450 km na trasie Paryż – Lyon bez konieczności ładowania. Bazując na tych deklaracjach można śmiało założyć, że trasę Warszawa – Zakopane, która w optymalnej opcji ma 411 km, bez problemu pokonamy na jednym ładowaniu.
W zależności od wersji napędowej DS N8 na rozpędzenie się do 100 km/h potrzebuje od 7,8 do nawet 5,4 sekundy. W każdej z odmian prędkość maksymalna ograniczona jest do 190 km/h.
A co kiedy energia w akumulatorze się wyczerpie? Producent deklaruje, że auto jest w stanie przyjąć prąd stały o mocy 160 kW, co oznacza, że uzupełnienie energii z 20 do 80 proc. w wariancie z większym akumulatorem zajmie 27 minut. W ciągu 10 min. natomiast zasięg powinien wydłużyć się o 200 km. Jeśli nie jesteśmy w trasie, powinniśmy korzystać z prądu przemiennego. Przyjmując prąd za pomocą jednofazowej ładowarki 7,4 kW energia wzrośnie z poziomu 20 proc. do 80 proc. w 8 godzin 50 minut. Trójfazowa ładowarka 11 kW skróci ten czas do 5 godzin 55 minut. W przyszłości pojawi się również ładowarka 22 kW.
Ile kosztuje nowe DS N8?
DS N8 ma pojawić się na europejskich rynkach w drugiej połowie 2025 roku. Oficjalne ceny nie są jeszcze znane. W nieoficjalnych rozmowach przedstawiciele marki zapowiadają, że będą to okolice 65 tys. euro. Przy obecnym kursie walut daje to ok. 277 tys. zł.