Chevrolet Corvette Stingray – teraz z centralnym silnikiem

article cover
 

Chevrolet Corvette Stingray – teraz z centralnym silnikiem

Chevrolet Corvette Stingray wejdzie do produkcji jeszcze w tym roku. Producent zapowiada, że będzie on kosztować poniżej 60 tys. dolarów, czyli w przeliczeniu około 227 tys. zł. 
Szczęśliwy nabywca nowej Corvetty może poczuć trochę luksusu decydując się na tapicerkę i wykończenie wnętrza z naturalnej skóry Nappa, która dostępna jest w sześciu wariantach kolorystycznych (w tym opcje dwukolorowe). Do wyboru są też trzy rodzaje siedzeń – GT1 (ze skórą Mulan), GT2 (ze skórą Nappa i wstawkami z włókna węglowego) oraz Competition (wyczynowe fotele wykończone włóknem węglowym, ale nadal oferujące ogrzewanie i wentylację). Melomanów ucieszy opcjonalne nagłośnienie Bose z 14 głośnikami. 
. 
. 
. 
Kierowca ma przed sobą prawdziwe centrum dowodzenia z dwoma ekranami. Za kierownicą znajduje się 12-calowy wyświetlacz, zastępujący klasyczny zestaw wskaźników. Obok niego umieszczono ekran multimediów z dość znajomym menu. Ten sam system debiutował na początku roku w Oplu Insignia. 
. 
Nowy Chevrolet Corvette Stingray, choć nadal bardzo amerykański, zaprojektowany został dość europejsko. Poza centralnie umieszczonym silnikiem, znajdziemy tu monokok z włókna węglowego oraz elementy wykonane z włókna szklanego i aluminium. Zawieszenie ma oczywiście regulację twardości, a przednią oś można podnieść o 40 mm (przy prędkościach do 39 km/h). Co ciekawe, możemy zaprogramować (na podstawie koordynatów GPS) miejsca, w których samochód automatycznie podniesie przód, a następnie go opuści. „Europejski” jest również układ hamulcowy, sygnowany przez Brembo z tarczami o średnicy 321 mm z przodu (opcjonalnie 345 mm) oraz 399 mm z tyłu (opcjonalnie 350 mm). Tak, tylne są większe. 
. 
Nowy Chevrolet Corvette Stingray wystylizowany jest bardzo agresywnie – wszędzie widać ostre kąty i mocne przetłoczenia. Design nadal jednak można nazwać charakterystycznym dla modelu (szczególnie tylnej części nadwozia). Pomimo tego, że nie ma on już typowej dla niego, długiej maski. 
. 
. 
. 
. 
. 
Nie jest to pierwszy raz, kiedy pojawił się pomysł, aby Corvetta miała silnik umieszczony centralnie. Ale dopiero zaprezentowana właśnie, ósma generacja wprowadziła tą koncepcję w życie. 
. 
Zmiana położenia silnika z przedniego na centralne zaowocowała zupełnie innymi proporcjami samochodu. Teraz przód jest relatywnie krótki, natomiast tył zauważalnie wydłużony. Uwagę zwracają przy tym zachodzące na drzwi wloty powietrza. Auto mierzy 463 cm długości, 193 cm szerokości i zaledwie 123 cm wysokości. 
. 
. 
. 
Bardzo ciekawie rozwiązano projekt wnętrza, gdzie kierowca czuje się niczym w jakiejś kapsule. Od pasażera odgradza go wyjątkowo wysoki tunel środkowy z jeszcze wyżej poprowadzonym pasem, na którym znalazł się długi rząd przycisków do obsługi klimatyzacji oraz ogrzewania i wentylacji foteli. Pasażer może czuć się tu wręcz trochę wyobcowany. 
. 
. 
. 
. 
. 
Bezpośrednio za podróżnymi umieszczono najważniejszy elementy Corvetty – silnik. Pomimo mody na downsizing Chevrolet pozostał przy jednostce V8 o pojemności 6,2 l, która generuje 497 KM i 630 Nm. Jeśli dla kogoś to za mało może dokupić pakiet Performance, który (symbolicznie) zwiększa te wartości do 502 KM i 637 Nm. Producent nie podał dokładnych czasów przyspieszeń, ale sprint do 100 km/h ma trwać mniej, niż 3 s. To zasługa również niewielkiej masy własnej (1530 kg) oraz błyskawicznie działającej, 8-biegowej przekładni dwusprzęgłowej. Skrzynia manualna nie będzie dostępna. 
Zgodnie z tradycją, nowa Corvetta ma dach składający się z dwóch paneli, które można zdemontować i schować w tylnym bagażniku. Nowością natomiast jest obecność dwóch kufrów – tylny znajduje się za silnikiem, widocznym również po zamknięciu klapy. Do przedniego z kolei ma zmieścić się walizka kabinowa oraz torba na laptopa. Łączna pojemność bagażników to 357 l. 
. 
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas