CC czyli wiotka baletnica. Kosztuje 103 490 zł!

Technicznie znakomite, do bólu funkcjonalne, ale nie grzeszące wdziękiem i urodą. Takie są, w dość powszechnej opinii, samochody marki Volkswagen.

Na tle typowo niemieckiej nudnej poprawności wyjątkowym blaskiem świeci passat CC. Stylowy, zgrabny, o smukłej, eleganckiej sylwetce, wyróżnia się niczym wiotka baletnica wśród dorodnych kelnerek, serwujących piwo na monachijskim Oktoberfest.

Kiedy jednak w 2008 roku model ten trafił do sprzedaży na europejskim rynku, nie brakowało sceptyków wątpiących w jego sukces. Czy stylizowany na coupe rodzinny sedan wzbudzi zainteresowanie w niszy, opanowanej już przez mercedesa CLS, z którym miał bezpośrednio konkurować? Obawy okazały się bezpodstawne. W ciągu czterech lat nabywców znalazło 320 000 egzemplarzy CC. Teraz przyszedł czas na dość gruntowny face lifting. Lada moment w polskich salonach sprzedaży Volkswagena pojawi się odmieniona wersja tej limuzyny.

Reklama

Samochód ten poznajemy właśnie na międzynarodowej prezentacji nad Lazurowym Wybrzeżu w okolicach Monte Carlo. Jego polska, prasowa premiera odbędzie się zaś już za kilka dni w... Czorsztynie.

Zmiany stylistyki upodobnią volkswagenowskie coupe do innych produktów koncernu z Wolfsburga. Nowy jest grill, tylny zderzak, światła, w których zastosowano technologię LED. W ofercie znalazły się nieznane dotąd kolory lakieru nadwozia i wzory alufelg. Nieco przeprojektowano również wnętrze auta, które będzie jeszcze elegantsze niż dotychczas. Producent obiecuje lepszą jakość materiałów, staranniejsze wykonanie i bogatsze wyposażenie standardowe.

Nie zmieni się natomiast gama oferowanych silników, obejmująca trzy jednostki benzynowe: 160 KM, 210 KM i 300 KM oraz dwie wysokoprężne: 140 KM i 170 KM (plus "ekologiczna" wersja BlueTDI 140 KM). Auto z najmocniejszym silnikiem będzie dostępne z napędem na cztery koła. Samochody z silnikami o mocy do 210 KM można będzie kupić ze skrzynią DSG.

Zmienione coupe Volkswagena, prezentowane po prostu jako CC (bez słowa "passat" w nazwie), zadebiutowało na targach w Los Angeles, w listopadzie 2011 r. I to również amerykańscy dziennikarze mieli jako pierwsi okazję jeździć odmienionym modelem. Narzekali trochę, że część z zapowiedzianych zmian nie trafi do pojazdów sprzedawanych w USA. Nie podobało im się również, że w CC wciąż próżno szukać niektórych luksusowych udogodnień znanych choćby z phaetona. Ale w europejskiej odmianie tego auta jest wszystko co powinno być.

Zmiany w wyglądzie nadwozia są raczej niewielkie, ale nowy kształt osłony chłodnicy, maski i przedniego zderzaka sprawił, że auto upodobniło się do flagowego okrętu Volkswagena - modelu phaeton. Nie jest to oczywiście przypadek - passat CC pozycjonowany jest przez niemiecką firmę właśnie pomiędzy "cywilnym", rodzinnym passatem, a reprezentacyjnym phaetonem. Zespół stylistów pod dowództwem szefa designu Volkswagena - Klausa Bischoffa - przeprojektował również tylny zderzak oraz lampy. Te wykonane zostały w technologii LED (diodowe są też oświetlenie tablicy rejestracyjnej i zamontowane w lusterkach kierunkowskazy), Niemcy zastosowali też innowacyjną technikę, która polega na rozpraszaniu światła w elementach światłowodowych. Dzięki temu, w nocy passata CC nie sposób pomylić z żadnym innym autem.

Miłośników precyzyjnie niemieckiego podejścia do świata motoryzacji informujemy, że po kosmetycznych zmianach nadwozie auta mierzy teraz dokładnie 4 798 mm długości, 1 821 mm szerokości i 1 417 mm wysokości. Rozstaw osi - 2 711 mm - nie uległ zmianie.

Co pod maską?

Nie zmieniła się też paleta jednostek napędowych. W ofercie pozostają trzy benzynowe: 1,8 l TSI (160 KM), 2,0 l TSI (210 KM) i 3,6 l V6 oferujący 300 KM. Najmniejszy rozpędza samochód do 100 km/h w 8,5 s i zapewnia prędkość maksymalną 223 km/h. "Dwulitrówka" oferuje osiągi na poziomie 7,3 s do "setki" i 240 km/h. Topowe V6 rozpędza passata CC do 100 km/h w zaledwie 5,5 s. Prędkość maksymalna to - ograniczone elektronicznie 250 km/h.

Klienci zdecydować się też mogą na dwulitrowe TDI w dwóch wariantach mocy: 140 KM i 170 KM. Słabszy rozpędza auto do 100 km/h w 9,8 s (prędkość maksymalna to 214 km/h), mocniejszy w 8,6 s (v-max 227 km/h). Oba, przynajmniej jeśli wierzyć danym technicznym, zużywają średnio mniej niż 5 l oleju napędowego na 100 km.

Ciszej i "bardziej nastrojowo"...

W stosunku do poprzednika, we wnętrzu zmieniło się raczej niewiele. Tam, gdzie w pierwszej generacji CC nad konsolą środkową znajdowały się dwa schowki, teraz umieszczony jest analogowy zegar w stylu phaetona. Nowością jest także panel obsługowy climatronic oraz nowe, "sportowe" przednie fotele, które mogą być wyposażone w wentylację i funkcję masażu. Deska rozdzielcza dostępna jest w dwóch kolorach - czarnym lub brązowym, klienci zamówić mogą dekoracyjne wstawki ze szczotkowanego aluminium lub drewna. Do wyboru jest też aż 11 wzorów tapicerek.

Dla osób, które często przeżywają w aucie chwile romantycznych uniesień przewidziano opcjonalny pakiet "ambiente". Obejmuje on specjalne listwy świetlne wbudowane w panele drzwiowe, które - jak czytamy w informacji prasowej - oferują "nastrojowe podświetlenie wnętrza" (intensywność regulować można specjalnym pokrętłem). Klientów decydujących się na tę opcję, ucieszy zapewne fakt, że - w stosunku do poprzedniej generacji - wnętrze jest też zdecydowanie lepiej wygłuszone... (to zasługa nowych szyb z folią wygłuszającą i nowych materiałów, z których wykonano izolację akustyczną).

Wystarczy machnąć nogą...

Wraz z debiutem odświeżonego CC wydłużyła się lista wyposażenia. W standardzie dostaniemy teraz biksenonowe reflektory, rozbudowany system audio z ośmioma głośnikami, automatyczną klimatyzację i system rozpoznający zmęczenie kierowcy. Dodano też regulowane w dwóch osiach zagłówki i listwy ze stali nierdzewnej na progach. Kierowca - bez odwracania głowy - może również sprawdzić, czy pasażerowie tylnej kanapy mają zapięte pasy bezpieczeństwa. Informacje o tym wyświetlane są wielofunkcyjnym ekranie między zegarami.

W stosunku do modelu sprzed liftingu znacznie wydłużyła się też lista opcji. Znalazł się na niej m.in. zastosowany przez Volkswagena po raz pierwszy, system ułatwiający zmianę pasa ruchu o nazwie Side Assist Plus, który dopełnia działanie systemu Lane Assist. Podobnie, jak np. w autach marki Volvo, zamontowane w obudowie lusterek diody - korzystając z czujników radarowych - ostrzegają kierowcę, przed pojazdami znajdującymi się w tzw. "martwym polu". System Lane Assist wykorzystuje natomiast obraz z kamery - gdy kierowca, bez użycia kierunkowskazu, spróbuje opuścić pas ruchu, auto samo skieruje kierownicę w przeciwną stronę naprowadzając się na właściwy tor jazdy.

Oprócz tego w passacie CC pojawiły się też m.in.: zapożyczony z phaetona system rozpoznawania znaków drogowych, dynamiczna regulacja świateł drogowych (auto samo, za pomocą specjalnej przesłony wbudowanej w reflektor, dostosowuje oświetlenie tak, by nie razić kierowców jadących z przeciwka), czy optyczny system parkowania. Wśród opcji znalazł się też Park Assist II generacji, który - w przeciwieństwie do pierwszej generacji - ułatwia nie tylko parkowanie wzdłuż jezdni, ale też prostopadle do jej osi. Ciekawym rozwiązaniem jest system automatycznego zamykania i uruchamiania Keyless Access. Jeśli nasz nowy passat CC jest w niego wyposażony wystarczy np. odpowiedni ruch nogą za samochodem, by otworzyła się pokrywa bagażnika. Być może brzmi to zabawnie ale niosąc w obu rękach ciężkie siatki z zakupami sprawdza się świetnie.

Poniżej ceny (z VAT) nowego passata CC. DPF to filtr cząstek stałych, BMT to wersja BlueMotion Technology.

 
1,8 TSI wersja 6-biegowa, 160 KM - 103 490 zł.
1.8 TSI DSG7, 160 KM - 112 190 zł. 
2,0 TSI 6-biegowa, 210 KM - 118 190 zł. 
2,0 TSI DSG6, 210 KM  - 126 890 zł. 
2,0 TDI-CR DPF 6-biegowa BMT, 140 KM - 116 890 zł. 
2,0 TDI-CR DPF DSG6 BMT, 140 KM - 125 590 zł. 
2,0 TDI-CR DPF 6-bieg. BMT, 170 KM - 124 590 zł. 
2,0 TDI-CR DPF DSG6 BMT, 170 KM - 133 290 zł.  
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy