Reklama

Toyota Yaris Cross. Oglądamy

Samochód to bardzo zgrabny, niewielki crossover - 418 cm długości, 177 cm szerokości i 160 cm wysokości. Jego wymiary są odrobinę większe niż w przypadku Yarisa, jednak Cross zbudowany jest na tej samej modułowej platformie GA-B z serii TNGA, co technicznie bardzo go upodabnia do hatchbacka. Ze względu na duży prześwit wynoszący 17,5 cm, sprawia wrażenie większego niż w rzeczywistości. Przy projektowaniu nadwozia zanadto nie eksperymentowano. Karoseria jest o wiele bardziej zachowawcza niż chociażby w przypadku modelu C-HR. Nie ma tutaj niepotrzebnych przetłoczeń czy dodatków.

Nadkola z dużymi plastikowymi nakładkami są zdecydowanie mniej konwencjonalne a to ze względu na ich kształt, który jest zbliżony bardziej do prostokąta niż klasycznego półokręgu. Element zdradza odrobinę “terenowe" aspiracje samochodu, który, co ciekawe, oferowany jest również z napędem 4x4. Mamy więc do czynienia z miejskim autem z offroadowym zacięciem.

Toyota Yaris Cross. Wsiadamy

Wnętrze już na pierwszy rzut oka zdradza, że mamy do czynienia z Yarisem. Jedyną różnicą jest zastosowanie innych zegarów - te zaadaptowano z Corolli. Środek jest bardziej przytulny niż ciasny. Niestety, jest twardo. Zwłaszcza boczki drzwi aż proszą się o umieszczenie na nich przynajmniej miękkich podłokietników. Zamiast tego mamy pokryty nie dającą komfortu wykładziną panel, który raczej odstrasza niż zachęca do opierania na nim łokcia.

Miłym akcentem jest na pewno dobrze wyprofilowana kierownica. Nie jest szczególnie mięsista, ale dobrze leży w dłoniach. Dzięki umieszczonym na niej przyciskom szybko ustawimy tempomat, zmienimy piosenkę, jak i dostosujemy asystentów jazdy.

Na środku deski widzimy ekran dotykowy o przekątnej 9 cali. Po boku umieszczono dodatkowo przyciski funkcyjne. Nie musimy więc zagłębiać się w menu, by znaleźć interesującą nas opcję. Wszystko wygodnie i pod ręką.

Wnętrze okazuje się zaskakująco przestronne. Mamy bardzo dużo miejsca nad głową, również z tyłu. Na kanapie miejsca jest wystarczająco, jednak nie pod dostatkiem. Dla wysokich osób może trochę brakować miejsca na nogi. Pewnego rodzaju konwencjonalność budowy nadwozia przekłada się na jego praktyczność, również w kwestii ładunkowej. Bagażnik o regularnych kształtach jest bardzo pakowny - mamy tutaj do dyspozycji 397 litrów, czyli o 100 litr więcej niż w Yarisie. Po złożeniu tylnej kanapy liczba rośnie do 1097 litrów.

Toyota Yaris Cross. Jedziemy

Kolejną cechą pokrewną crossovera z miejskim Yarisem jest również paleta silnikowa. Do wyboru mamy dwa warianty. Opcja z napędem hybrydowym wyposażona jest w 1,5-litrowy silnik benzynowy o mocy 92 KM, który współpracuje z jednostką elektryczną 80 KM. Moc systemowa wynosi 116 KM, co przekłada się na sprint do “setki" w 11,2 sekundy.

Obok hybrydy dostępna jest również wersja z trzycylindrowym silnikiem o mocy 125 KM. Może być on sprzężony z sześciostopniową skrzynią manualną bądź automatyczną CVT. W przypadku hybrydy dostępna jest jedynie automat. Tylko tu można zamówić napęd 4x4.

Testowana przez nas hybryda z bezstopniowym automatem okazuje się w rzeczywistości o wiele żwawsza niż wynikałoby to z “papierów". Auto jest dynamiczne, dobrze reaguje na gaz, jak i na wszystkie polecenia kierowcy. Mimo, iż samochód jest dość wysoko zawieszony, nawet na ostrych łukach nie musimy się martwić, że wylądujemy na ogrodzeniu - wszystko jest pod kontrolą, pewne i zwarte. Bardzo mały promień skrętu stanowczo pomaga w mieście i ciasnych zaułkach. Świetne jest również zawieszenie, które z łatwością wybiera wszelkie nierówności. Podróżowanie okazuje się bardzo przyjemne, a prowadzenie dostarcza dużo frajdy.

Toyota Yariss Cross. Kupujemy

Do wyboru jest pięć opcji wyposażenia - Active, Comfort, Executive, Adventure oraz Premiere Edition. Za ubogo wyposażoną wersję Active, z silnikiem benzynowym zapłacimy co prawda 77,9 tysięcy złotych, jednak, gdy chcielibyśmy wybrać coś lepiej skonfigurowanego, chociażby model Executive z paroma dodatkowymi opcjami, cena z łatwością przekroczy 120 tysięcy złotych. Toyota jednak na tle konkurentów wypada całkiem nieźle. Zwłaszcza biorąc pod uwagę hybrydę, która w tym segmencie jest rzadkością. Ceny opisywanego modelu w wersji Executive zaczynają się już od 110 200 złotych. Wygoda, praktyczność i wrażenia z jazdy składają się na bardzo interesującego lifestylowego crossovera, który świetnie odnajdzie się zarówno w mieście jak i poza nim.

***