Silniki benzynowe z obowiązkowym filtrem cząstek stałych!

Po filtrach cząstek stałych w silnikach Diesla przyszła pora na filtry w silnikach benzynowych. Zgodnie z wytycznymi Komisji Europejskiej od września tego roku żadne nowe auto nie dostanie homologacji, jeśli nie będzie wyposażone w filtr GPF.

Sprzedawać istniejące modele będzie można, ale tylko do września przyszłego roku. Właśnie od tego czasu Komisja Europejska wprowadziła zakaz sprzedaży jakichkolwiek nowych samochodów na rynku europejskim z silnikami benzynowych i wtryskiem bezpośrednim bez filtrów GPF.

Co to takiego?

Gasoline Particle Filter to odpowiednik filtra DPF dla silników Diesla, który jest obowiązkowy od 2008 roku. To niewielka puszka zamontowana najczęściej na początku układu wydechowego, która dzięki swojej strukturze zbliżonej do plastra miodu, wyłapuje ze spalin cząsteczki sadzy i zatrzymuje inne szkodliwe substancje. Gdy komputer uzna, że filtr jest zapełniony, można go oczyścić, stosując odpowiednią procedurę. Najczęściej to jazda przez kilkanaście minut na wyższych obrotach, bez zatrzymywania się. Dopiero wtedy filtr osiąga temperaturę potrzebną do wypalenia niepożądanych cząstek.

Reklama

I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że filtry DPF z uwagi na swoją konstrukcję nie radzą sobie w samochodach użytkowanych w miastach i na krótkich dystansach. W takich warunkach filtr często się zapycha i nie da się go wypalić. Wtedy konieczna jest wymiana.

Będą wycinać

Największym problemem filtrów DPF, a jak można przypuszczać także GPF, jest ich cena. W autoryzowanych stacjach kosztują od kilku do nawet kilkanaście tysięcy złotych (zależnie od marki). Aby uniknąć takich wydatków, wielu kierowców decyduje się na wycięcie filtra DPF. Za granicą, o czym niedawno pisaliśmy, grożą za to wysokie mandaty.

W Polsce nie ma regulacji dotyczących usuwania filtrów cząstek stałych z samochodów. Nie wiadomo także, czy do badania technicznego zostanie wprowadzony obowiązek sprawdzenia, czy filtr jest w ogóle zamontowany w pojeździe, czy nie.

Róbcie, jak chcecie

Komisja Europejska nowe regulacje przyjęła pod koniec ubiegłego roku. Europejskie stowarzyszanie producentów samochodów ACEA od razu oświadczyło, że czas potrzebny na wdrożenie nowych rozwiązań jest za krótki. Komisja postawiła jednak na swoim i zmusiła producentów do szybkiego działania, nie wskazując konkretnej technologii oczyszczenia spalin. Filtr GPF jest jednak najtańszym i najszybszym rozwiązaniem, by wypełnić nowe limity emisji spalin podczas testów w ruchu drogowym, nad którymi komisja cały czas pracuje.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy