Seat Leon po face liftingu

Hiszpanie zafundowali swojemu kompaktowi niewielką modernizację. Co się zmieniło?

Face lifting Seata Leona należy do tych, które nie rzucają się bardzo w oczy, ale zmieniają całkiem sporo. Przykładowo z przodu znalazł się nowy grill, zderzak oraz LEDowe lampy, choć do złudzenia przypominają te, które znamy już od 4 lat.

We wnętrzu z kolei zastosowano nieco inną konsolę między fotelami - pojawił się tu elektryczny ręczny wraz z funkcją Auto Hold, a także przycisk do uruchamiania silnika (wzorem modeli Audi i Volkswagena). Natomiast niewielki zamykany schowek pod panelem klimatyzacji nie ma teraz klapki, za to są tam dwa porty USB, łącze mini jack oraz miejsce na telefon z indukcyjną ładowarką.

Reklama

Zmodernizowany Leon otrzymał też nowy system multimedialny z 8-calowym ekranem (dotychczas 6,5 cala), który niemal zupełnie pozbawiony jest przycisków. Co ciekawe, Seat planuje również wyposażenie modelu w wirtualne zegary, ale mają się pojawić one dopiero w przyszłym roku.

Na liście opcji ma pojawić się także zaawansowany tempomat z radarem, posiadający funkcję częściowo autonomicznej jazdy w korku z prędkościami do 50 km/h. Wymagających klientów powinna zainteresować też bogato wyposażona wersja XCELLENCE, seryjnie oferująca między innymi tapicerkę ze skóry i alcantary.

Zmodernizowany Seat Leon otrzymał również nowy silnik - 3-cylindrowe 1.0 TSI o mocy 115 KM oraz diesla 1.6 TDI o mocy również 115 KM. Auto pojawi się w salonach w styczniu 2017 roku.

magazynauto.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy