Rosyjski superSUV już w produkcji. Powstał na osobiste życzenie Putina

W fabryce w Alabuga w Tatarstanie ruszyła właśnie "masowa produkcja" Aurusa Komendanta - drugiego po Senacie modelu marki Aurus stworzonej na osobiste życzenie Władimira Putina. Auto wycenione zostało na 33,7 mln rubli czyli przeszło 2,47 mln zł. W jaki sposób, w dobie zachodnich sankcji, Rosjanom udało się wdrożyć do oferty tak zaawansowany technicznie pojazd?

Przypomnijmy - oficjalna premiera Aurusa Komendanta miała miejsce w październiku. Rosjanie z dumą zaprezentowali wówczas gotowy pojazd, który podobno śmiało pozycjonować można w jednym segmencie z takimi autami, jak chociażby Bentley Bentayga czy Rolls Royce Cullinan. Auto bazuje na zmodyfikowanej platformie - wytwarzanego w małych ilościach od 2019 roku - modelu Senat, czyli służbowej limuzyny prezydenta Federacji Rosyjskiej.

Orszak dla Putina. Pomogli Niemcy

Stworzenie rosyjskiej marki ekskluzywnych pojazdów to jeden z pomysłów wpisujący się w zamiary odbudowania mocarstwowej pozycji Rosji. Już w 2011 roku podjęto próbę wskrzeszenia ZIŁa, która zakończyła się wówczas spektakularną klapą. W efekcie powstał projekt Orszak (na Zachodzie znany jako Kortezh) - stworzenia nowej marki, która oprócz reprezentacyjnej limuzyny dla najwyższych dostojników państwowych, produkować miała również ekskluzywnego suva oraz osobowe minivany stworzone głównie z myślą o potrzebach prezydenckiej ochrony.

Reklama

Koordynatorem projektu został minister handlu - Denis Manturow - który znany jest ze swojego zamiłowania do Porsche. To właśnie firma ze Stuttgartu została partnerem projektu. Niemcy zaprojektowali m.in. układ napędowy.

Serce modeli Senat i Aurus - 598-konny, benzynowy silnik V8 o pojemności 4,4 l - bazuje na jednostkach stosowanych m.in. w Cayenne. Podwójnie doładowana jednostka przenosi moc na koła obu osi za pośrednictwem 9-stopniowej, automatycznej skrzyni biegów. Z Porsche - najprawdopodobniej - pochodzą też elementy zawieszenia (np. układ pneumatyczny).

Rosyjska propaganda czy owocna współpraca?

Całkiem prawdopodobne, że doniesienia o uruchomieniu produkcji Aurusa to nic innego jak wytwór rosyjskiej propagandy, która stara się udowodnić obywatelom, że kraj doskonale radzi sobie z nakładanymi przez państwa Zachodu sankcjami. W tym samym komunikacie czytamy bowiem o rozpoczęciu "masowej produkcji" i tym, że pierwsze egzemplarze trafiać mają do nabywców w "pierwszym kwartale 2023 roku".

Doniesienia o kolejnych sukcesach Aurusa stawiają jednak pod dużym znakiem zapytania oficjalne komunikaty dotyczące współpracy rosyjsko-niemieckiej.

Pamiętajmy, że Volkswagen informował o wycofaniu się z lokalnego rynku już w marcu, wkrótce po rosyjskiej agresji na Ukrainę. Teoretycznie - biorąc pod uwagę "chałupniczy" wymiar produkcji, istnieje szansa, że Aurus zawczasu zadbał o stany magazynowe i odpowiedni zapas części od niemieckiego partnera. Biorąc pod uwagę poziom zaawansowania technicznego i zakładaną skalę produkcji - około 7 tys. aut rocznie - wydaje się to jednak mało prawdopodobne.

O produkcji układów napędowych Aurusa w lokalnych warunkach tym bardziej nie może być mowy. Pamiętajmy, że rosyjski przemysł motoryzacyjny do dziś nie poradził sobie chociażby z wyprodukowaniem w kraju sterownika do układu ABS czy hydraulicznego wspomagania kierownicy dla Łady.

***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy