Okrągła kierownica to przeszłość. Peugeot uważa, że lepszy jest prostokąt
Francuzi pokazali pojazd koncepcyjny, który zjawiskowo wygląda, ale zupełnie nie zachęca do prowadzenia. Oto Peugeot Inception Concept.
Wciąż nieobecny na amerykańskim rynku, francuski producent wybrał targi elektroniki użytkowej CES na miejsce premiery swojego najnowszego dzieła. To koncept, któremu daleko do produkcji, ale rozwiązania w nim zastosowane mają pojawić się w nowych, elektrycznych modelach marki w ciągu najbliższych 3 lat.
7,25 metra kwadratowego - taką powierzchnię zajmują przeszklenia kabiny tego pojazdu. Do ich wykonania Peugeot użył szkła Narima, które poddano obróbce tlenkiem metalu, tak jak powleka się wizjery hełmów dla astronautów NASA. Nadaje ono szybom żółty odcień, zachowując ich właściwości termiczne.
Auto jest długie na 5 metrów, ale ma zaledwie 1,34 m wysokości. Pod podłogą zmieszczono akumulatory o pojemności 100 kWh pozwalające na osiągniecie teoretycznego zasięgu na poziomie 800 km. Dzięki 800-voltowej instalacji czas, czas ładowania energii potrzebnej do pokonania 150 km wyliczono na 5 minut. Napęd elektryczny o mocy 680 KM pozwala na rozpędzenie do 100 km/h w czasie poniżej 3 sekund. Oczywiście teoretycznie, bo ten samochód nigdy nie wyjedzie na drogi.
Peugeot od lat stosuje w swoich modelach nietypowe rozwiązanie w postaci niewielkiej, nisko umieszczonej kierownicy i maksymalnie uniesionego zestawu zegarów. W konsekwencji patrzy się na nie ponad wieńcem kierownicy, a nie przez nią. Rozwiązanie to ma tylu zwolenników, co przeciwników, a nowa generacja może wzbudzić jeszcze więcej kontrowersji.
Jej zapowiedzią jest wolant o kształcie zbliżonym do prostokąta, który zamontowano w koncepcie Inception. Nie jest on fizycznie połączony z kołami - sterowanie odbywa się za pośrednictwem elektroniki. Dodatkowo wyposażono go w touchpady do obsługi pokładowej elektroniki - ustawienia klimatyzacji, czy sprzętu audio zmienia się muśnięciami kciuków, bez odrywania dłoni od kierownicy.
Trudno oczekiwać, by to rozwiązanie w całości przeniesiono do modeli produkcyjnych, ale Francuzi zapowiadają wprowadzenie szeregu nowych funkcjonalności do kolejnych modeli elektrycznych, które wyjadą na drogi do 2025 r. Mają one pomóc koncernowi Stellantis w realizacji planu zostania największym producentem aut elektrycznych w Europie, który postawił sobie na 2030 r.
***