Mam W201 i jestem uczciwy

(...) posiadam mercedesa W201 z 1987 roku i ma na liczniku 430 tys. km. i był przez 21 (!) lat BEZWYPADKOWY. (*)

Wiem że bezwypadkowy bo dostałem go od ojca - autentycznie - żadnych stłuczek itp. Niestety w zeszłym, roku jakiś idiota wjechał mi w tył swoim tuningowanym seicento :(.

Ok, ok ok, wszystko zrobione na oryginalnych (podkreślam - oryginalnych) częściach. I teraz aktualnie chcę go sprzedać (czas przesiąść się na cos trochę nowszego). Jak pokazuję licznik to każdy ucieka w popłochu! (nie krecony). A jak jeszcze pokazuję zdjęcia z wypadku, zdjęcia z naprawy (bo cholera jestem uczciwy i wszystko udokumentowałem) i pokazuję FV za to wszystko (cały tył + kompletne lakierowanie całego nadwozia więc wygada jakby wyjechał z fabryki)- to ludzie odchodzą albo zjeżdżają od razu o 60-70% z ceny. A wszystko było robione w ASO.

Reklama

Ludzie mówią mi że to podróby dokumentów! To ja im na to, żeby sobie poszli do ASO i sprawdzili historię samochodu. Tam mają jak wół napisane wszystkie przeglądy, wymiany głupich klocków itp... WSZYSTKO.

Nie chcą...Dlaczego? Nie wiem. ABSURD. Pewnie będę nadal nim jeździł bo go nie sprzedam za cenę jaką za niego chcę.

Może to i lepiej. Za dużo wspomnień z tym samochodem mam :).

(*) - Komentarz Kosty do tekstu zamieszczonego na Poboczu pl. Auto, jak stuprocentowa dziewica.

poboczem.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy