Lexus LS - oto nowa generacja
Lexus otwarcie nazywa najnowszą odsłonę swojej flagowej limuzyny "przełomową". Co takiego zaoferuje?
Po pierwsze design - Lexus od paru już lat stara się coraz fantazyjniej projektować swoje modele i nie inaczej mogło być w przypadku flagowego LSa. Co prawda stateczna limuzyna to nie miejsce na awangardę, ale znajdziemy tu sporo ostrych linii, a także mocno wydłużoną tylną część nadwozia. Auto zdecydowanie będzie się wyróżniało na ulicy.
We wnętrzu natomiast nacisk położono na nowoczesność i luksus - jedynymi przyciskami na konsoli środkowej są przełączniki do klimatyzacji. Wszystkie funkcje wybieramy na 12,3-calowym ekranie systemu multimedialnego, który obsługujemy przy pomocy touchpada. To typowe dla japońskiej marki rozwiązanie (stosowane naprzemiennie z ruchomym "grzybkiem") reaguje teraz na gesty podobnie do smartfonów, co ma ułatwić obsługę.
Nie sposób nie dostrzec wszechobecnej, wysokogatunkowej skóry (zapewne, zgodnie z tradycjami marki, półanilinowej), drewnianych wstawek i wielu smaczków stylistycznych, jak choćby kratki centralnych nawiewów przechodzące płynnie w listwę ozdobną. O sportowych aspiracjach LSa przypominają natomiast pokrętła na daszku wskaźników (wzorem LFA i nowego LC) oraz cyfrowe wskaźniki z centralnie umieszczonym obrotomierzem.
"Sportowe" są nie tylko elementy stylistyczne nowego Lexusa LS, ale także jego osiągi. Pod maskę trafiła nowa, podwójnie doładowana jednostka V6 o pojemności 3,5 l, oferująca 415 KM oraz 600 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Standardowo łączony jest on z automatyczną, 10-stopniową przekładnią, natomiast moc trafia na tylne lub wszystkie koła. W tej ostatniej konfiguracji możemy liczyć na sprint do 100 km/h w 4,5 s.
Na liście wyposażenia Lexusa LS znajdziemy między innymi fotele z masażem, wentylacją i 28-punktową, elektryczną regulacją, funkcję jazdy częściowo autonomicznej oraz wyświetlacz head-up, który ma podobno aż 24 cale!