Audi TT symbolicznie zmodernizowane

Niemiecki producent mówi o face liftingu, ale można odnieść dziwne wrażenie, że wcale nie o odmłodzenie tego modelu chodziło.

Odświeżone Audi TT oraz TTS otrzymały nowy grill oraz wstawkę w dyfuzorze, a także trzy nowe kolory nadwozia. Decydując się na pakiet stylistyczny S line otrzymamy bardziej agresywne zderzaki z dodatkowymi, lakierowanymi na szaro elementami - jest to wyraźna inspiracja modelami z gamy RS. Zmian we wnętrzu brak.

Nowości trafiły natomiast pod maskę, wraz z nowymi oznaczeniami. Bazowa wersja to teraz 40 TFSI o mocy 197 KM (wcześniej 1.8 TFSI 180 KM), a mocniejsza 45 TFSI generuje 245 KM (wcześniej 2.0 TFSI, 230 KM). Pierwszą kupimy ze skrzynią manualną lub automatyczną, a drugą także z napędem quattro.

Reklama

Usportowiona wersja TTS oferuje teraz 306 KM, a więc o 4 KM mniej, niż dotychczas. Producent zapewnia jednak, że zmiany wprowadzone w układzie napędowym pozwoliły na skrócenie czasu potrzebnego na sprint do 100 km/h o 0,1 s  (do 4,5 s).

Na tym kończy się lista nowości i pojawia pytanie, dlaczego Audi zdecydowało się ograniczyć niemal wyłącznie do modyfikacji silników? Otóż wraz z wprowadzeniem nowych norm emisji spalin, Niemcy musieli wyposażyć swoje jednostki w filtry cząstek stałych. Najwyraźniej uznali to za dobry moment na głębszą ingerencję w silniki, stąd też większa moc i lepsze osiągi.

magazynauto.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy