Audi S4 od teraz z TDI pod maską

Sportowe wersje najlepiej smakują, gdy leje się do nich olej napędowy? Taki komunikat zdaje się wysyłać Audi swoimi ostatnimi modelami.

Zaczęło się od nowego S6 i S7 Sportback, które napędzane są silnikiem 2.9 TFSI o mocy 450 KM, ale w Europie kupimy je tylko z 3.0 TDI rozwijającym 350 KM. Zaraz potem dowiedzieliśmy się, że S5 na naszym kontynencie nie będzie już oferowane z jednostką 3.0 TFSI o mocy 354 KM, ale z tym samym, co większe modele, dieslem. Zgadnijcie jaki los czeka benzynowe S4.

Tak, niebawem w europejskich salonach zobaczymy ten usportowiony model klasy średniej z TDI pod maską. Skąd taka decyzja? Od przyszłego roku obowiązują nowe limity emisji CO2 (95 g/km) i producenci, których gama przekroczy ową wartość, będą płacić naprawdę duże kary. Według Audi, nowe S4 będzie paliło średnio 6,2 l, podczas gdy wersja benzynowa zużywała 7,3 l/100 km (i to jeszcze w starym, mniej restrykcyjnym cyklu pomiarowym). A że emisja CO2 wynika bezpośrednio z ilości spalonego paliwa, Niemcy w ten sposób starają się przybliżyć do wymogów Unii Europejskiej, której możemy podziękować za wysokoprężne, sportowe modele Audi.

Reklama

Producent przekonuje jednak, że nie jest to wcale zmiana na gorsze. Wersja benzynowa oferowała 500 Nm maksymalnego momentu obrotowego, a TDI aż 700 Nm. Co prawda przyspieszenie do 100 km/h uległo pogorszeniu (o 0,1 s) i w przypadku sedana wynosi teraz 4,8 s, ale więcej niutonów powinniśmy odczuć na przykład podczas wyprzedzania. Prędkość maksymalna wynosi, tak jak dotychczas, 250 km/h.

Warto przy tym zauważyć, że jednostka 3.0 TDI to nowa konstrukcja, wykorzystująca elektryczny kompresor, zasilany niewielką baterią za pośrednictwem 48-voltowej instalacji elektrycznej. Jego obecność ma pozwolić na uzyskanie natychmiastowej reakcji na gaz, czego wszak oczekujemy od auta sportowego. Z drugiej strony, technologia mild hybrid pozwala na żeglowanie z wyłączonym silnikiem i zasilanie pokładowej elektroniki energią uzyskaną podczas rekuperacji, co zmniejsza zużycie paliwa.

Audi S4 TDI niczym nie różni się z wyglądu od obecnie oferowanej wersji, co z pewnością stanowi zaletę. Pozostaje tylko pytanie jaki odgłos dobiegać będzie z czterech końcówek układu wydechowego. Nawet jeśli Niemcy zastosują swoje sztuczki z głośnikami w końcowym tłumiku, to i tak tęsknić będziemy za benzynowym S4, które bardzo miło wspominamy.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy