Polskie drogi

Zatrzymali prawo jazdy kierowcy. A co z policjantem?

Widmo utraty prawa jazdy na trzy miesiące powstrzymuje wielu kierowców przed mocniejszym wciskaniem gazu w terenie zabudowanym. Wciąż zdarzają się jednak i tacy, którzy niewiele robią sobie z obowiązujących przepisów...

W niedzielę, na chwilę przed godziną 20.,  policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Kielcach zauważyli bardzo szybko poruszające się osobowe Audi. Samochód jechał ulicą Ściegiennego w Kielcach, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 70 km/h. Pomiar dokonany za pośrednictwem wideorejestratora dał wynik...172 km/h. Oznacza to, że w terenie zabudowanym, auto poruszało się aż o 102 km/h za szybko!

Po zatrzymaniu do kontroli okazało się, że za kierownicą Audi TT siedział 28-latek. Mężczyzna tłumaczył że "zagapił się i nie patrzył na prędkościomierz". Za popełnione wykroczenie kierowca został ukarany mandatem karnym i stracił uprawnienia do kierowania na okres trzech miesięcy.

Reklama

Co ciekawe, zgodnie z obowiązującym przepisami, prawo jazdy powinien też stracić kierowca radiowozu. Obowiązujące prawo, wielokrotnie określane przez konstytucjonalistów mianem "bubla", uderza również w policjantów, strażaków czy kierowców karetek...

Przypominamy, że większość wiodeorejestratorów nie rejestruje wcale prędkości nagrywanego pojazdu, lecz prędkość radiowozu. W trakcie takiego "pomiaru" funkcjonariusz siedzący za kierownicą "nie popełnia wykroczenia". Sęk w tym, że przepisy na mocy których policjanci - z upoważnienia starosty - zatrzymują prawo jazdy na trzy miesiące nie mówią wcale o "wykroczeniu". Zgodnie z nimi uprawnienia zatrzymywane są za popełnienie "czynu" polegającego na przekroczeniu prędkości o ponad 50 km/h.

W art. 102 ust. 1 pkt 4 ustawy o kierujących pojazdami czytamy, że "Starosta wydaje decyzję administracyjną o zatrzymaniu prawa jazdy (...), w przypadku gdy kierujący pojazdem przekroczył dopuszczalną prędkość o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym". Wniosek? Nie ma znaczenia, czy policjant prowadzący radiowóz dokonuje pomiaru, czy jedzie na obiad do McDonalda. Jeśli popełnił "czyn" polegający na przekroczeniu prędkości o 50 km/h w obszarze zabudowanym, w myśl obowiązujących przepisów, również on powinien stracić uprawnienia do kierowania.

Prawnicy nie są zgodni, co do tego, czy w przypadku interweniujących policjantów i służb ratunkowych można stosować przepis o "stanie wyższej konieczności". Ten mówi bowiem o "nie popełnianiu przestępstwa", nie neguje jednak samego faktu popełnienia czynu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: policja | Wideorejestrator
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy