Afera "dieselszwindel"

Volkswagen. W wielu samochodach potrzeba dużych modyfikacji

​W około 540 tys. użytkowanych w Niemczech samochodów Volkswagen z silnikami Diesla potrzebne będą większe przeróbki, by wyeliminować w nich manipulowanie pomiarami emisji tlenków azotu w spalinach - poinformowało niemieckie ministerstwo transportu.

Według niego liczbę taką ustalił Niemiecki Federalny Urząd Ruchu Motorowego (KBA). W związku z aferą spalinową zarządził on obowiązkowy przegląd 2,4 mln samochodów, co ma ruszyć na początku przyszłego roku.

Na razie nie wiadomo, jakie modele silników i samochodów wymagają poważniejszych modyfikacji. Volkswagen informował już wcześniej, że w silnikach o pojemności skokowej 2 litrów wystarczy wprowadzenie zmian do oprogramowania komputerowego. W silnikach o mniejszej pojemności potrzebne będą także przeróbki elementów mechanicznych. 

Reklama

W połowie października KBA formalnie nakazał Volkswagenowi ściągnięcie objętych aferą samochodów do przeglądu, co koncern zamierzał już uczynić dobrowolnie. Niemiecki minister transportu Alexander Dobrindt przewiduje, że akcja ta potrwa do końca 2016 roku.

Na początku września Volkswagen przyznał się do postawionych mu przez amerykańską federalną Agencję Ochrony Środowiska (EPA) zarzutów, że w swych samochodach z silnikami Diesla instalował zabezpieczenia przed nadmierną emisją tlenków azotu podczas testów. Ujawnienie tego faktu wywołało najpoważniejszy na przestrzeni ostatnich lat skandal w globalnej branży motoryzacyjnej, a Volkswagenowi grożą teraz w USA wielomiliardowe kary.

Oprogramowanie wyłączało system neutralizacji tlenków azotu podczas normalnej eksploatacji samochodu i włączało go w razie rozpoznania, że silnik poddawany jest testom. Volkswagen przyznał się, że wykorzystał takie rozwiązanie w łącznie około 11 mln samochodów, z których około 8 mln sprzedano w państwach Unii Europejskiej.

W ubiegłym tygodniu koncern ujawnił, że jego wewnętrzna kontrola wykryła także nieprawidłowości dotyczące ustalania poziomu emisji dwutlenku węgla, co może dotyczyć około 800 tys. pojazdów.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy