Szef marki Volkswagen na liście podejrzanych

Koncern Volkswagen potwierdził oficjalnie we wtorek, że śledztwem w sprawie manipulacji rynkowych związanych ze skandalem na tle ukrywania zawyżonej emisji szkodliwych substancji w spalinach objęty jest także szef marki Volkswagen Herbert Diess.

Herbert Diess został objęty śledztwem ws. oszustw spalinowych
Herbert Diess został objęty śledztwem ws. oszustw spalinowychAFP

Prokuratura w Brunszwiku poinformowała w poniedziałek, że w roli podejrzanych w tym dochodzeniu występują były prezes zarządu koncernu Volkswagen Martin Winterkorn oraz współdziałający z nim inny członek zarządu - którego tożsamości nie ujawniła. Powołując się na źródła nieoficjalne, agencja dpa tego samego dnia podała, iż chodzi tutaj o Diessa.

Jak oświadczył we wtorek rzecznik koncernu, "czynności śledcze prokuratury dotyczą także doktora Diessa", ale szczegóły na ten temat nie są Volkswagenowi znane.

W następstwie dochodzenia prowadzonego przez podległą rządowi USA Agencję Ochrony Środowiska (EPA) Volkswagen przyznał się we wrześniu ubiegłego roku do zainstalowania w łącznie około 11 mln samochodów oprogramowania pomagającego fałszować wyniki pomiarów zawartości tlenków azotu w spalinach silników Diesla. Oprogramowanie to, znane pod angielską nazwą "defeat device" (urządzenie udaremniające), w celach oszczędnościowych wyłączało system neutralizowania tlenków azotu podczas normalnej eksploatacji samochodu i włączało go po rozpoznaniu, że silnik poddawany jest testom.

Volkswagen znalazł się w ten sposób w centrum największego skandalu, jaki dotknął w ostatnich latach globalną branżę motoryzacyjną. Musi się teraz spodziewać wieloletnich procesów sądowych oraz miliardowych kar za łamanie przepisów o normach technicznych i ochronie środowiska.

Ponadto inwestorzy rynkowi chcą uzyskać od koncernu odszkodowania z tytułu strat, jakie ponieśli na zniżce kursu jego akcji. Argumentują, że wbrew obowiązującym przepisom Volkswagen zbyt późno ostrzegł giełdę przed potencjalnymi finansowymi następstwami afery. Postępowanie takie może być również uznane za przestępcze manipulowanie rynkiem.

Potwierdzając wcześniejsze doniesienia agencji Reuters, tygodnik "Der Spiegel" poinformował we wtorek, że niemiecki Federalny Urząd Nadzoru Usług Finansowych (BaFin) złożył w prokuraturze wniosek o potraktowanie jako podejrzanych wszystkich członków zarządu kierującego Volkswagenem do września ubiegłego roku, a nie tylko Winterkorna i Diessa.

Rzecznik prokuratury powiedział "Spieglowi", że nie wyklucza się podjęcia dochodzenia także przeciwko dalszym osobom. "To sprawa rozgrywająca się na bieżąco" - zaznaczył.

Winterkorn złożył rezygnację ze stanowiska szefa Volkswagena 23 września ubiegłego roku, zaledwie w pięć dni po ujawnieniu afery. Przed jego ustąpieniem zarząd koncernu składał się z 10 osób, wśród których byli także obecny prezes zarządu Matthias Mueller i obecny prezes rady nadzorczej Hans Dieter Poetsch.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas