Samochody elektryczne

Ładowarka co 60 km. Polskę czeka dużo pracy i sporo wydatków

​Unia Europejska i państwa członkowskie uzgodniły plan rozwoju infrastruktury ładowania samochodów elektrycznych i tankowania wodoru. Plan dotyczy głównych dróg i obejmuje perspektywę do 2031 roku.

Dopuszczenie do rejestrowania po 2035 roku samochodów zasilanych paliwami syntetycznymi nie oznacza, że Unia Europejska rezygnuje z planów rozwoju aut bateryjnych czy wodorowych. To nie jest jednak możliwe bez rozbudowanej sieci stacji ładowania samochodów elektrycznych. A jej rozwój w państwach Unii Europejskiej przebiega znacznie wolniej niż rozbudowa parku samochodów elektrycznych.

Stacja ładowania co 60 km już za 3 lata

Dlatego Parlament Europejski ustalił z państwami członkowskimi plan rozwoju sieci ładowarek. Zgodnie z nim, do 2026 roku na "kluczowych" drogach stacje ładowania samochodów elektrycznych mają znajdować się nie rzadziej niż co 60 km, natomiast do 2031 roku, co 200 km mają znajdować się stacje tankowania wodoru.

Rozwijana ma być również sieć stacji ładowania dla ciężarówek, docelowo mają się znajdować co 120 km, a połowa planu ma być zrealizowana do 2028 roku. Unia Europejska zamierza bowiem wykluczyć z użytkowania nie tylko osobowe samochody spalinowe oraz również ciężarowe - w 2040 roku już 90 procent dużych ciężarówek ma być lokalnie bezemisyjnych.

Reklama

Rozwój sieci ładowarek nie nadąża za rozwojem rynku aut elektrycznych

Tymczasem Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (ACEA) przedstawiło dane, zgodnie z którymi w 2016 roku na terenie Europy zarejestrowanych było 118 tys. aut elektrycznych, które miały do dyspozycji 77 tys. punktów ładowania. Od tamtej pory sytuacja uległa drastycznemu pogorszeniu, w 2022 roku w Europie było już niemal 2 mln aut na prąd, co oznacza 17-krotny wzrost, natomiast punktów ładowania było mniej niż pół miliona, co oznacza wzrost niespełna 6-krotny.

Innymi słowy, samochodów elektrycznych przybywa niemal 3 razy szybciej niż ładowarek.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Połowa europejskich ładowarek jest w Holandii i Niemczech

Dużym problemem jest również bardzo nierównomierny rozwój sieci ładowarek. Około połowy europejskich ładowarek znajduje się na terenie tylko dwóch państw - Holandii i Niemiec. Terytorium Holandii stanowi tylko 0,8 proc. powierzchni Unii Europejskiej, a w kraju tym znajduje się niemal 30 proc. wszystkich ładowarek.

W polskich ładowarkach będzie prąd z węgla

Nie trzeba dodać, że Polska w tym zestawieniu wypada słabo - w naszym kraju znajduje się 2,2 tys. publicznych ładowarek. To oznacza, że chociaż powierzchnia Polski to 7,7 proc. powierzchni Unii Europejskiej to w tylko 0,9 proc. ładowarek znajduje się w naszym kraju.

A to oznacza, że w najbliższych latach czekają nas spore wydatki na rozwój sieci stacji ładowania. Stacji, w którym samochody elektryczne będą ładowane prądem wytworzonym głównie w elektrowniach węglowych.

Ale to Unii Europejskiej jakoś nie interesuje...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: samochody elektryczne | ładowanie samochodu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy