Samochody elektryczne

Kuriozalny pomysł rządu i prawny absurd

Firmy sprzątające miasta mogą stracić kontrakty. Winne auta elektryczne - czytamy w czwartkowej "Rzeczpospolitej".

Samorządy i przedsiębiorcy biją na alarm: od 2020 roku możemy płacić więcej za wywóz śmieci, ale w wielu średnich i dużych miastach może być brudno. Wszystko przez rygorystyczne przepisy ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych - czytamy w "Rz".

Z przepisów wynika, że za kilkanaście miesięcy firmy zajmujące się utrzymaniem czystości i zbieraniem śmieci będą musiały mieć w swoim taborze 10 proc. pojazdów elektrycznych. Jeśli nie - stracą kontrakty - wyjaśnia gazeta.

Elektryczne będą musiały być śmieciarki, odśnieżarki, zamiatarki itp. Wszystko po to, by chronić środowisko naturalne - podaje dziennik.

Reklama

Cel jest szczytny, ale sposób jego realizacji budzi poważne zastrzeżenia. Marek Wójcik, pełnomocnik zarządu Związku Miast Polskich do spraw legislacji, powiedział gazecie, że "to nieuzasadnione i nieracjonalne". "Takich elektrycznych pojazdów nie ma. Firmy, które je produkują, dopiero testują prototypy. Pierwsze mają się pojawić w 2020 roku" - dodał.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy