Auta elektryczne. Polska miała być liderem, jest autsajderem

Sprzedaż samochodów elektrycznych na świecie osiągnęła w III kw. tego roku rekordowy poziom. Na koniec 2017 r., po raz pierwszy w historii, ma przekroczyć milion egzemplarzy - wynika z najnowszego raportu Bloomberg New Energy Finance. Polska na razie nie dokłada się do tego wyniku.

Cały świat idzie do przodu, tylko nie Polska
Cały świat idzie do przodu, tylko nie PolskaGetty Images

Od początku lipca do końca września br. klienci nabyli łącznie 287 000 pojazdów w pełni elektrycznych i hybryd typu plug-in. Oznacza to wzrost o 63% względem analogicznego okresu w 2016 r. i o 23% w porównaniu do II kwartału 2017 r.

Według ekspertów BNEF, łączna, roczna sprzedaż pojazdów elektrycznych na świecie po raz pierwszy w historii przekroczy poziom miliona egzemplarzy. Za ponad połowę globalnego popytu na samochody elektryczne odpowiadają Chiny. Drugim największym rynkiem EV jest Europa z udziałem wynoszącym 24%, a z nią plasuje się Ameryka Północna.

Jak powiedziała Aleksandra O’Donovan, będąca jednym z autorów raportu BNEF, chiński rząd jest bardzo skoncentrowany na zwiększeniu sprzedaży EV. Jednym z powodów jest wysoki poziom lokalnego zanieczyszczenia powietrza w miastach, zaś drugim dążenie Państwa Środka do ekspansji na światowym rynku pojazdów napędzanych prądem.

- Wdrożone przez rząd w Pekinie dotacje powodują, że samochód elektryczny może okazać się nawet o 40% tańszy niż jego spalinowy odpowiednik - dodała O’Donovan.

W opinii Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA), raport Bloomberga to kolejne potwierdzenie trendu, który obserwujemy od dłuższego czasu. - Wyniki sprzedaży pojazdów elektrycznych na świecie rosną, tymczasem rynek w Polsce znajduje się w stagnacji. Mamy na drogach mniej niż dwa tysiące pojazdów elektrycznych i łapiemy niestety coraz większy dystans do najbardziej rozwiniętych europejskich państw w tym obszarze. W momencie, gdy Wielka Brytania przeznacza dodatkowe środki w wysokości 400 mln funtów na promocję elektromobilności, z czego 100 mln funtów na wsparcie sprzedaży pojazdów elektrycznych, w Polsce cały czas czekamy na stworzenie ram prawnych, w których elektromobilność się będzie mogła zacząć rozwijać - mówi Maciej Mazur, Dyrektor Zarządzający Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych.

Według PSPA, potrzebne są m.in. takie działania, jak zaprezentowane przez Ministerstwo Energii rozporządzenie taryfowe, które ma obniżyć stawki za ładowanie pojazdów elektrycznych w nocy, co z pewnością spotka się z zainteresowaniem użytkowników.

- Pomimo trwających już kilka miesięcy prac, projekt ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych nie jest pozbawiony wad. Przykładem jest brak przepisów przejściowych dla istniejącej infrastruktury. Operatorzy działających ładowarek, którzy zdecydowali się zaryzykować i zainwestować w ten obszar, nie powinni być gorzej traktowani od tych, którzy dopiero wejdą na ten rynek - dodaje Maciej Mazur.

Według branży związanej z elektromobilnością, projekt ustawy nie stanowi również wystarczającego stymulatora rozwoju rynku. Zwłaszcza, jeśli poważnie bierzemy pod uwagę scenariusz, że w 2025 roku po polskich drogach ma się poruszać choćby 300 tysięcy pojazdów zeroemisyjnych. W projekcie ustawy brakuje systemu zachęt, które mają na celu przekonanie potencjalnego nabywcy do zakupu pojazdu elektrycznego. Nie wystarczy zniesienie stawki akcyzy i umożliwienie wjazdu do stref niskoemisyjnych, które w Polsce nie zdążyły jeszcze nawet powstać.

- O popularności pojazdów elektrycznych w europejskich państwach decydują zwłaszcza rozbudowane systemy wsparcia. Udział samochodów elektrycznych w rynku nowych pojazdów był w 2016 r. znaczący tylko i wyłącznie w tych państwach, w których tego typu programy zostały wprowadzone. Tylko w pięciu państwach Unii Europejskiej nie wprowadzono żadnego systemu wsparcia. Prócz Polski, na Litwie, Malcie oraz w Estonii i Chorwacji - mówi Maciej Mazur z PSPA.

System wsparcia nie powinien się ograniczać jedynie do zagadnień związanych z rozwojem sprzedaży pojazdów elektrycznych, lecz również rozwoju infrastruktury. Ważne jest zarówno wspieranie dopłat do ładowarek przydomowych, jak również wspieranie legislacyjne, w postaci wprowadzenia klarownych przepisów ułatwiających budowę stacji, oraz finansowe rozwoju ogólnodostępnych punktów ładowania, z naciskiem na punkty szybkie.

Przypomnijmy, że wg planu ministra Morawieckiego, po polskich drogach w 2025 roku ma jeździć milion aut elektrycznych. Tyle samo do 2025 roku planuje wyprodukować Volkswagen...

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas