Rynek paliw

Polityczny spór o LPG z Rosji. Czy należy zakazać importu?

Czy Polska powinna w trybie pilnym zakazać importowania gazu LPG z Rosji? Po polskich drogach jeździ około trzech milionów samochodów zasilanych tym paliwem, a niemal 2/3 importu stanowi gaz kupowany od Putina.

Poprawka o zakazie importu gazu LPG z Rosji powinna zostać wprowadzona do ustawy sankcyjnej, bo w sposób natychmiastowy wywołuje konsekwencje na agresora - uważa Waldemar Pawlak (PSL). Na miejscu Pawlaka zachowałbym ostrożność w wypowiedziach na temat rosyjskiego gazu - komentuje Marek Suski (PiS).

Senat chciał zakazu. Sejm wprost przeciwnie

W połowie kwietnia Sejm odrzucił poprawkę przewidującą zakaz importu gazu LPG z Rosji, którą Senat wniósł do tzw. ustawy sankcyjnej. Nie zgodził się też na senacką propozycję, aby o wpisie na listę sankcyjną decydował premier. Tak zwana ustawa sankcyjna zakłada m.in. wprowadzenie zakazu importu i tranzytu przez Polskę węgla i koksu pochodzącego z Rosji i z Białorusi, a także zamrożenie funduszy i zasobów gospodarczych osób, i podmiotów wskazanych na specjalnej liście sankcyjnej.

Reklama

Gaz LPG można zastąpić benzyną

Były prezes PSL i obecny szef Rady Naczelnej Stronnictwa Waldemar Pawlak pytany o tę senacką poprawkę podkreślił, że trudno powiedzieć jakie przesłanki miał wicepremier Jacek Sasin, "który argumentował, by te sprawy odłożyć". "Bo jednak jest pełna zastępowalność LPG przez benzynę. I nie ma tutaj jakiegoś ryzyka, że byłby problem dla użytkowników pojazdów" - ocenił. Natomiast - jak dodał - "z punktu widzenia sankcji, których tak bardzo się rząd premiera Mateusza Morawieckiego domaga, to jest to taki bardzo konkretny i praktyczny błąd, jeżeli chodzi o praktycznie, faktyczne działania".

Zdaniem Pawlaka poprawka o zakazie importu gazu LPG z Rosji powinna zostać wprowadzona, "bo w sposób taki natychmiastowy wywołuje konsekwencje na agresora". "Więc dziwię się, że tutaj większość sejmowa się wycofała z takiego stanowczego podejścia" - powiedział polityk PSL.

Płatności za LPG w rublach?

Na pytanie, czy w ustawie sankcyjnej powinno się jeszcze coś znaleźć, b. premier ocenił, że "na pewno można mówić o możliwości takiego radykalnego działania, jeżeli chodzi o zatrzymanie zakupów gazu i ropy". "Zwłaszcza, że pojawił się postulat płacenia rublami za gaz. I na razie nie słychać, jakie są tutaj działania podejmowane, a tego typu postulat jest zerwaniem de facto kontraktu. I w tej chwili mamy już ocieplenie, mamy zapasy gazu i można by śmiało rozważyć zatrzymanie natychmiastowe importu gazu. To byłoby bardzo odczuwalne dla Rosji" - powiedział Pawlak.

Szef sejmowej komisji do spraw energii, klimatu i aktywów państwowych poseł Marek Suski (PiS) podkreślił, że Waldemar Pawlak, kiedy sprawował władzę podpisał wieloletnie umowy gazowe, kiedy Rosja realizowała plan uzależnienia Europy i Polski od swoich surowców energetycznych. "Pamiętamy jak przekonywał, że rosyjski gaz pali się świetnie, a gospodarkę energetyczną w tym również i komunikację chciano przerabiać na gaz" - zaznaczył poseł PiS.

Jak dodał, pamięta również "jak nerwowo dostosowywano instrukcję negocjacyjną do podpisanej umowy". "Ukrywano te fakty przed opinią publiczną" - podkreślił Suski. "Dziś pan Waldemar Pawlak staje na czele natychmiastowego pozbawienia Polaków gazu. W jego wykonaniu jest to skrajnie niewiarygodne, nieodpowiedzialne i populistyczne. Na jego miejscu zachowałbym daleko idącą ostrożność w wypowiedziach na temat rosyjskiego gazu" - zaznaczył.

Polska liderem w odchodzeniu od gazu z Rosji?

Według Suskiego, "obecny rząd jest liderem w Europie odchodzenia od rosyjskiego gazu". "A zatem tego rodzaju wypowiedzi odbieram wyłącznie jako grę polityczną" - dodał poseł PiS.

Suski nie odniósł się jednak do meritum, czyli dlaczego PiS nie chce zakazu importu LPG z Rosji.

Również wiceszef komisji do spraw energii, klimatu i aktywów państwowych poseł Jan Warzecha (PiS) zwracał uwagę, że "Waldemar Pawlak powinien być ostatnim, który w tej sprawie zabiera głos". "Bo pamiętamy, jak chciał uzależnić Polskę na długo od rosyjskiego gazu. Jako minister gospodarki w rządzie Donalda Tuska forsował przedłużenie umowy z Gazpromem, aż do 2037 r., a więc o 15 lat dłużej w stosunku do pierwotnej wersji. Lekceważył także publicznie konieczność dywersyfikacji źródeł i uniezależnienia się od Rosji mówiąc: +Gaz rosyjski pali się tak, jak każdy inny+" - mówił Warzecha.

Jesienią 2010 roku ówcześni wicepremierzy Polski i Rosji, Waldemar Pawlak oraz Igor Sieczin, podpisali międzyrządowe porozumienie w sprawie zwiększenia dostaw gazu do Polski, a PGNiG i Gazprom podpisały aneks do kontraktu jamalskiego. Porozumienie dotyczyło zwiększenia dostaw rosyjskiego gazu do Polski o ok. 2 mld m sześc. rocznie. Zgodnie z umową, tranzyt gazu został przewidziany do 2019 r., a dostawy do 2022 r.

***

Ile zarabiają najemnicy w wojsku ukraińskim?

***

Pomagajmy Ukrainie - ty też możesz pomóc 

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: LPG | sankcje wobec Rosji | wojna w Ukrainie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy