Orlen rządzi. A kto będzie polskim numerem 2? BP, a może MOL lub... Moya?
Na polskim rynku paliwowym może dojść do dużym przetasowań. Z krajobrazu polskich dróg znikną stacje Lotosu, a pojawią stacje MOL oraz Moya. Obie marki chcą być numerem 2 w Polsce, ustępując tylko Orlenowi.
Firma Anwim, do której należy sieć stacji paliw Moya, ogłosiła swoją koncepcję rozwoju, którą zamierza zrealizować do 2030 roku. Kosztem 1,5 mld zł ma dojść m.in. do dwukrotnego zwiększenia liczby stacji paliw oraz ma powstać sieć stacji ładowania samochodów elektrycznych.
Spółka zapowiada, że zamierza "brać aktywny udział w transformacji ekologicznej kraju", a "zielona strategia" ma być osią rozwoju całej grupy w najbliższych latach. Zgodnie z nią spółka ma stworzyć własną sieć punktów ładowania samochodów elektrycznych. Ładowarki mielibyśmy znaleźć nie tylko na stacjach Moya, ale również w innych miejscach.
Firma zamierza również "rozszerzać sieć akceptacji poprzez współpracę z innymi operatorami w ramach roamingu". W efekcie już pod koniec tego roku klienci sieci Moya mają mieć do dyspozycji ok. tysiąc punktów ładowania w całym kraju, a do 2030 roku ma ich być ponad 4 tysiące. Firma będzie w związku z tym inwestować w sposoby pozyskiwania energii ze źródeł odnawialnych.
Ponadto co roku liczba stacji paliw ma zwiększać się o 50 nowych punktów. W efekcie na koniec przyszłego roku w całej Polsce ma być już 500 stacji sieci Moya, a do 2030 roku - 800. To oznaczałoby, że Moya będzie drugim największym graczem w Polsce, ustępując tylko Orlenowi.
Sieć stacji paliw Moya w 2009 roku liczyła zaledwie cztery punkty. Jak wynika z danych Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego w 2022 roku liczba ta wzrosła do 401, co lokowało ją na piątym miejscu wśród firm posiadających najwięcej stacji w naszym kraju. Dla porównania liczba punktów należących do firm z pierwszej czwórki prezentowała się następująco:
- Orlen - 1920 stacji (w 2021 roku 1 819)
- BP - 574 stacje (563)
- Shell - 455 stacji (437)
- Lotos - 414 stacji (520)
- Moya - 401 stacji
Obecnie Moya ma 410 punktów. Dla porównania, z szacunków POPiHN po pierwszym kwartale 2023 roku wynika, że liczba stacji paliw wśród czołowych graczy na polskim rynku prezentowała się następująco:
- Orlen - 1 919 stacji
- BP - 578
- Shell - 455
- Lotos - 412
- Moya - 404
Powyższe zestawienia obejmują już przejęcie 100 stacji Lotosu przez Orlen, ale nie obejmują przejęcia ponad 400 stacji Lotosu przez MOL.
Trzeba bowiem pamiętać, że pod koniec zeszłego roku, w ramach fuzji Lotosu z Orlenem, 100 stacji stacji Lotosu zostało Orlenami, zaś pozostałe zostały przejęte przez węgierską sieć MOL. Pierwszy punkt węgierskiej firmy w Polsce powstał w lutym na MOP Klemencice i był zbudowany od podstaw. Kolejne dwa, również nowe, uruchomiono już w Przyjmach i Budykierzu. Zawarta umowa daje firmie czas na rebrandowanie stacji Lotosu. Docelowo jednak wszystkie punkty przejęte przez Węgrów będą miały wygląd typowy dla stacji MOL.
Plany sieci są jednak znacznie bardziej ambitne niż dostosowanie wyglądu stacji Lotosu. Koncern chce postawić w naszym kraju ok. 100 nowych punktów oraz rozważa rebranding 85 stacji, które należą do MOL, ale działają jako Slovnaft (przede wszystkim w południowej Polsce). W efekcie przy polskich drogach mogłoby znajdować się 600 stacji MOL. Prezes MOL Polska, Ruchard Austen, zapowiedział, że już latem pod szyldem MOL będzie działało ok. 100 stacji, a do końca 2024 roku ma być ich ponad 300.
Na rynku paliw czeka nas więc sporo zmian.
***