W Polsce wciąż rośnie liczba wypadków. Na szczęście jest mniej zabitych
W I połowie tego roku, mimo wprowadzenia nowych, radykalnych stawek mandatów, wzrosła liczba wypadków na drogach. Więcej jest również rannych, na szczęście - spadła liczba zabitych - tak wynika z policyjnych danych, o których pisze "Rzeczpospolita".
W ciągu sześciu miesięcy 2022 roku doszło do 9995 wypadków, to o 313 więcej (3-proc. wzrost) niż w tym samym czasie roku ubiegłego. Życie straciło w nich 879 osób, czyli o 102 mniej niż rok temu o tej samej porze, i o niemal 200 mniej niż dwa lata temu. "Za to przybyło rannych (o 2,5 proc. - do 11,5 tys.). Tegoroczny spadek ofiar śmiertelnych wobec pierwszego półrocza ub.r. jest znaczący - sięga 10,5 proc." - podaje za policją "Rz".
Policja uważa, że nowy taryfikator mandatów spełnił swoją rolę i kierowcy zwolnili.
"A skoro prędkość jest mniejsza, to i skutki wypadków są mniej tragiczne - wskazuje Wojciech Pasieczny, były szef stołecznej drogówki, ekspert ds. ruchu drogowego. Zgadza się z tym Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji: - Przy mniejszej prędkości, jeżeli nawet dojdzie do wypadku, to są ranni, a nie zabici. Wystarczy jechać wolniej o 10 km/h, a skraca się droga hamowania, mniejsza jest energia samochodu w sytuacji uderzenia, lepiej zadziałają systemy bezpieczeństwa - wylicza w "Rz" insp. Borowiak. "To, że wielu kierowców zdjęło nogę z gazu, potwierdzają dane dotyczące tzw. 50+" - napisano.
Skala zatrzymanych praw jazdy za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h spadła o połowę. Z niemal 32 tys. w pierwszym półroczu roku ubiegłego do 16 tys. obecnego - zaznacza, cytowany przez "Rz", Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego KGP. Zbyt szybka jazda, niedostosowana do warunków, stoi za co czwartym wypadkiem. "Również wiąże się często z nieustąpieniem pierwszeństwa czy niezastosowaniem się do sygnalizacji świetlnej" - mówi w gazecie insp. Opas.
***