Polskie drogi

Tak poszalał na autostradzie, że stracił prawo jazdy

Kierowca audi tak się śpieszył do domu, że traktował autostradę A4, jak tor wyścigowy. W efekcie zdobył 19 punktów i pożegnał się z prawem jazdy.

W niedzielne popołudnie panował duży ruch na tarnowskim odcinku autostrady w kierunku Krakowa. Nie przeszkadzało to jednak 30-latkowi wracającemu z weekendowego "wypadu" w Bieszczady jechać szybciej niż pozostali kierowcy. Wyprzedzał to z prawej, to lewej strony, wymuszał zjeżdżanie innych samochodów na prawy pas, a jak to nie pomagało, to korzystał z pasa awaryjnego.

O agresywnym zachowaniu kierowcy Audi powiadomili tarnowskiego dyżurnego inni kierowcy jadący w kierunku Krakowa.

Pomiędzy węzłami Brzesko i Bochnia Audi A8, którego dotyczyło zgłoszenie, wyprzedziło nieoznakowane bmw policjantów tarnowskiej grupy Speed. Kilkaset metrów dalej policjanci byli świadkami nieodpowiedzialnego zachowania kierowcy. Na odcinku kilku kilometrów kierowca dwukrotnie zjeżdżał na pas awaryjny oraz rozbiegowy tylko po to, by wyprzedzić inne samochody. 

Reklama

Audi zostało zatrzymane na najbliższym MOP-ie. Podczas kontroli okazało się, że kierowca to mieszkaniec województwa łódzkiego, który nie posiada przy sobie prawa jazdy, a wracał z wycieczki rodzinnej z Bieszczad. W samochodzie jechało w sumie 5 osób, w tym dwoje dzieci w wieku 5 i 7 lat bez specjalnych fotelików. 

Policjanci po przeprowadzonym sprawdzeniu stwierdzili uchybienia, które skutkowały dopisaniem 19 punktów karnych dla kierowcy. Z uwagi na to, że posiadał on już 15 punktów karnym na swoim koncie, został złożony wniosek o ukaranie w sądzie. W dalszą podróż audi jako kierowca pojechał jego zmiennik.

Policja/Interia.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy