Polskie drogi

Strefa parkowania. Płacisz czy kombinujesz?

Coraz większa liczba kierowców lekceważy wystawiane przez parkingowych zawiadomienia wzywające ich do zapłaty dodatkowej kary. Kara nakładana jest na właściciela pojazdu za nieuiszczenie opłaty dotyczącej pozostawienia pojazdu w strefie płatnego parkowania.

Problem dotyczy głównie dużych aglomeracji, w których wpływy z opłat za parkowanie w strefie stanowią dużą część miejskiego budżetu. Przykładowo w ubiegłym roku Kraków zarobił na parkowaniu 21 mln 817 tys. zł. Kolejne 8 mln 225 tys. zł zasiliło konto magistratu z tytułu abonamentów od mieszkańców. Oznacza to, że w całym 2014 roku na strefie płatnego parkowania budżet Krakowa wzbogacił się o niemal 30 mln zł!

Miasta mają jednak coraz większe problemy z wyegzekwowaniem płatności. W lutym ubiegłego roku - na wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich - znowelizowano rozporządzenie ministrów infrastruktury, spraw wewnętrznych i administracji z 31 lipca 2002 r. w sprawie znaków i sygnałów drogowych. Zgodnie z nim, strażnicy miejscy utracili wówczas możliwość interweniowania w takich przypadkach.

Reklama

Przed tą datą, oprócz kary w postaci dodatkowej opłaty, na kierowcę mógł być również nałożony mandat (od 50 do 500 zł) i 1 punkt karny. Interwencja straży często wiązała się również z założeniem blokady na koła samochodu.

Od lutego 2014 roku z problemem niezdyscyplinowanych kierujących radzić sobie muszą wyłącznie parkingowi. Ich rola ogranicza się w zasadzie do zostawiania za wycieraczką kolejnych wezwań do zapłaty "opłaty dodatkowej" i dokumentowania postoju za pomocą zdjęć. W przypadku niedostosowania się do znaku D-44 (początek strefy płatnego parkowania) nie ma już podstaw do karania kierowców mandatem. Wysokość samej "opłaty dodatkowej" - na podstawie ustawy o drogach publicznych - ustala rada miasta. Jej kwota nie może jednak przekraczać 50 zł.

Czy oznacza to, że kierowcy lekceważący konieczność wniesienia opłat parkingowych nie mogą spać spokojnie? Teoretycznie nie. Każde pozostawione za wycieraczką zawiadomienie o nałożeniu opłaty dodatkowej dokumentowane jest przez parkingowego i trafia następnie do specjalnej ewidencji. Jeśli miasto nie odnotuje wpłaty uruchamia normalną, urzędową procedurę egzekucji. Oznacza to, że wizyta komornika jest w takim przypadku wyłącznie kwestią czasu.

Warto mieć na uwadze, że - zgodnie z obowiązującymi przepisami -  tzw. "opłata dodatkowa" nakładana jest na właściciela, a nie kierowcę pojazdu. Nie ma więc mowy o żadnych tłumaczeniach dotyczących użyczenia auta.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: strefa parkowania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy