Posłowie mieli kolizję i teraz... chcą zmienić prawo

Posłowie Kukiz'15 Tomasz Rzymkowski i Bartosz Józwiak w sierpniu uczestniczyli w kolizji drogowej; w ich samochód z dużą prędkością uderzyło inne auto. Józwiak ocenił, że w przypadku świadomego naruszenie zasad bezpieczeństwa na drodze, polskie prawo powinno być surowsze.

Uwaga, wypadek to nie to samo, co kolizja...
Uwaga, wypadek to nie to samo, co kolizja...Łukasz GrudniewskiEast News

Portal wPolityce.pl podał we wtorek, że posłowie Kukiz'15 Tomasz Rzymkowski i Bartosz Józwiak mieli "wypadek samochodowy". Doszło do niego 12 sierpnia w Warszawie na ulicy Wawelskiej przy Pomniku Lotnika o godz. 2.10., w trakcie powrotu z wyjazdu poselskiego do Lwowa. "Nikt nie został ranny, ale samochód uległ całkowitemu zniszczeniu" - napisał portal, myląc tym samym wypadek z kolizją.

Poseł Józwiak w środowym oświadczeniu napisał: "Nasz samochód stał w miejscu, na czerwonym świetle i został uderzony z dużą prędkością (140 km/h to jak najbardziej prawdopodobna prędkość) przez samochód marki Audi"; "samochód posła Rzymkowskiego (Volvo S80) po tym wypadku nadaje się na złom i nie ma szans przywrócenia mu zdolności użytkowych". Zaznaczył, że "wypadek był poważny, mimo, że nikomu istotnego się nie stało" (poseł myli wypadek z kolizją).Według posła Kukiz'15, audi wpadło w poślizg a uderzenie nastąpiło centralnie w tylne koło, "co w dużej mierze zamortyzowało siłę uderzenia i spowodowało mniejsze szkody". "Gdyby to uderzenie nastąpiło centralnie w tył samochodu, straty i konsekwencje byłyby dużo większe" - napisał Józwiak.

Poseł Kukiz'15 przyznał, że "jeden z uczestników wypadku oddalił się z miejsca wypadku" a "auto sprawcy miało rejestracje z powiatu Opoczno".

Józwiak napisał, że "ubezpieczyciel sprawcy do dziś nie może się z nim skontaktować", bo sprawca nie odbiera telefonu, "co utrudnia uzyskanie odszkodowania i powoduje liczne problemy formalne". "Powiem tylko jedno co mnie uderza. To, że polskie prawo za taki wypadek, spowodowany głupotą i bezmyślnością, nakłada maksymalnie karę mandatu 500 zł i kilka punktów" - napisał w oświadczeniu poseł Kukiz'15 i dodał, że "srożej ścigamy za dużo drobniejsze wykroczenia".

Przekonywał, że w takim przypadku "powinniśmy bezwzględnie zabierać prawo jazdy". "To nie był zbieg okoliczności, ale świadome naruszanie zasad bezpieczeństwa" - ocenił poseł Kukiz'15.Od redakcji: W powyższym tekście roi się od błędów, mylenia pojęć, a zjawiska fizyczne są oderwanie od ziemskiej rzeczywistości. Chcą chociaż odrobinę je wyprostować: jeśli w zdarzeniu drogowym są ranni - mamy do czynienia z wypadkiem. Jeśli rannych nie ma, jest to kolizja i za nią grozi rzeczywiście 500 zł mandatu. Jeśli natomiast do zderzenia doszłoby przy 140 km/h na pewno mielibyśmy do czynienia z wypadkiem i to zapewne śmiertelnym.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas