Opłaty za A2 pod lupą. A co z równie drogą A4?

"To bardzo dobrze, że prokuratura prześwietli koncesję dotyczącą autostrady A2 - ocenił w rozmowie z RMF FM Bogusław Liberadzki. To minister transportu z pierwszego rządu SLD, który 20 lat temu podpisywał umowę na budowę prywatnego odcinka tej autostrady zawartą z firmą założoną przez Jana Kulczyka.

Bramki na A4 w Balicach pod Krakowem / Fot: Monkpress
Bramki na A4 w Balicach pod Krakowem / Fot: MonkpressEast News

Postępowanie w tej sprawie zapowiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Śledztwo będzie prowadzone ws. przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez osoby, które zawarły umowę koncesyjną.

Zdaniem Liberadzkiego prokuratura powinna sprawdzić, co, kiedy i przez kogo zostało zmienione w pierwotnej umowie koncesyjnej. Polityk przekonywał, że choć to on podpisał umowę na budowę prywatnej autostrady A2, to potem była ona sześć razy zmieniana. Zapewnił, że według pierwotnej koncesji stawki nie mogły być narzucane bez zgody rządu oraz nie mogły rosnąć tak jak teraz.

W umowie koncesyjnej wyjściowa cena to były 4 centy za kilometr czyli 13 złotych za 100 kilometrów. Dzisiaj mamy 40 złotych za 100 kilometrów. To, co było w mojej koncesji - nic się z tego nie ostało - stwierdził Liberadzki w rozmowie z dziennikarzem RMF FM. Odpowiedzialność za tę sytuację zrzucił na kolejnych ministrów z AWS-u, czy nawet z PO - ostatni aneks zawarto w 2009 roku.

Liberadzki zauważył, że nawet długość trwania koncesji zmieniono z 30 na 40 lat. Dodał, że gdy podpisywał umowę, nie można było mówić o autostradzie Kulczyka, bo jego firmy miały tylko 5 procent udziału w konsorcjum.

Autostrada A2 to niejedyna inwestycja bulwersująca kierowców. Jak informuje "Gazeta Krakowska", na niedawnej konferencji prasowej ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka sporo uwagi poświęcono też, zarządzanej przez spółkę Stalexport - Autostradzie Małopolskiej spinającej Katowice z Krakowem.

Adamczyk przypomniał, że kilka lat temu - wspólnie z posłanką Beatą Szydło - składali w tej sprawie wnioski do prokuratury. "Wówczas te wnioski były odrzucane przez prokuraturę, ale nasze stanowisko nie uległo w tej materii zmianie. Należy w sposób jednoznaczny wyjaśnić, dlaczego podjęto takie decyzje, dzięki którym koncesjonariusz ma nieograniczone możliwości w kształtowaniu opłat za przejazd autostradą, a przecież w wielu wypadkach są to niestety najwyższe opłaty w Europie" - dodał.

Minister nie odpowiedział na pytanie, czy sprawą Autostrady Małopolskiej ponownie zajmie się prokuratura. Wyraził jednak ubolewanie, że decyzją sądu zawarta ze spółką Stalexport umowa koncesyjna musi pozostać tajna.

"Decyzją sądu nie możemy odtajnić tej umowy. Z decyzjami sądu się nie dyskutuje. Osobiście bardzo bym chciał, żeby zawartość umowy była dostępna i mogła być poznana przez każdego, kto wyraża zainteresowanie..." - stwierdził cytowany przez "Gazetę Krakowską"  Adamczyk.

Umowa ze Stalexportem została podpisana w 1997 roku i obowiązywać ma 30 lat, do 2027 roku. Również ta umowa była wielokrotnie aneksowana, jej szczegóły nigdy jednak nie ujrzały światła dziennego. Zdarzały się jednak bulwersujące przecieki, wiemy z nich np. że każda modernizacja drogi, która może zostać uznana za alternatywną dla płatnego odcinka Kraków - Katowice wiąże się z wypłaceniem odszkodowania przez rząd na rzecz Stalexportu. To chyba właśnie dlatego odcinek Kraków - Olkusz zmodernizowano tak, że fizycznie zlikwidowano na tej trasie możliwość wyprzedzania.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas