Koniec protestu policji - wracają mandaty
Nie będzie żadnego nadrabiania strat budżetu po policyjnej akcji "pouczenie zamiast mandatu" - zapewnia wiceszef NSZZ Policjantów. - Po osiągnięciu porozumienia nie odwdzięczymy się tak społeczeństwu, które mocno nas wspierało - mówi reporterowi RMF FM Sławomir Koniuszy.
Policyjni związkowcy zawarli w czwartek wieczorem porozumienie z MSWiA. W 2019 roku otrzymają 655 złotych podwyżki, a kolejne 500 w 2020 roku.
Kolejny postulat przedstawicieli związków dotyczył rozliczania nadgodzin. Zgodnie z zawartym porozumieniem od 1 lipca 2019 r. zostanie wprowadzona odpłatność w wysokości 100 proc. stawki godzinowej dla wszystkich policjantów, strażaków, strażników granicznych i funkcjonariuszy SOP. Początkowo zastosowany będzie 6-miesięczny okres rozliczania nadgodzin. Kwestia ustalenia okresu rozliczeniowego na kolejne lata będzie przedmiotem dalszego dialogu - wskazuje ministerstwo.
Inna kwestia zawarte w porozumieniu dotyczy rezygnacji z wymogu ukończonych 55 lat przy przechodzeniu na emeryturę.
To porozumienie, o jakim nam się nie śniło- podkreślają policyjni związkowcy.
W ostatnich dniach z powodu "psiej grypy" nawet 40 procent policjantów w całym kraju było na zwolnieniach lekarskich. Minister spraw wewnętrznych Joachim Brudziński apeluje, żeby teraz funkcjonariusze, którzy brali udział w proteście, jak najszybciej wrócili do pełnienia służby.
Protest policjantów trwał od lipca. Od tego czasu rzadziej karano mandatami, zastępując to zwykłym pouczeniem. Odczuli to kierowcy. Wiceszef NSZZ Policjantów zapewnił z rozmowie z dziennikarzem RMF FM, że teraz, po zakończeniu policyjnej akcji "pouczenie zamiast mandatu", nie będzie nadrabiania strat budżetu.
Zdaniem Sławomira Koniuszego policjanci po proteście zmienili się. Odzyskali świadomość tego, co mogą i co może im polecić przełożony. Według lidera związków, skończyła się era bezsensownych statystyk i sztucznych mierników.
Nie może być też tak, że ciesząc się ogromnym poparciem społecznym i mając za plecami to poparcie społeczne wtedy, kiedy protestowaliśmy, teraz tak podziękujemy społeczeństwu, że będziemy napędzać kasę i jakieś słupki dla czyjegoś zadowolenia - wyjaśnia Koniuszy.
Jak dodał, policjant jest od czuwania nad bezpieczeństwem, a nie od napędzania budżetu. Zwrócił też uwagę że podczas akcji "pouczenie zamiast mandatu" bezpieczeństwo na drogach się nie pogorszyło.
W kolejce do rozmów stoją już następni związkowcy - ze służby celno-skarbowej oraz służby więziennej. Tych funkcjonariuszy porozumienie nie objęło, mimo że są w jednej federacji z policjantami, strażakami i strażnikami granicznymi.
(ł)