Kolejna tragedia na przejściu. Zginęła 4-letnia dziewczynka
Trwa seria tragicznych wypadków na przejściach na pieszych.
Kilka dni temu w Mikołowie samochód potrącił na przejściu dwie nastolatki i mężczyznę. Dziewczynki w wieku 13 i 14 lat poniosły śmierć, 20-latek m.in. ze złamaną nogą i urazem głowy trafił do szpitala.
31-letni kierowca usłyszał już zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Nie przyznał się do winy i odmówił składnia wyjaśnień. Wiadomo, że gdy doszło do wypadku, był trzeźwy. Sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury o areszt, wobec czego mężczyzna został zwolniony do domu.
Do zderzenia doszło na drodze o dwóch pasach ruchu w każdą stronę, w terenie niezabudowanym, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 70 km/h.
Do kolejnego tragicznego wypadku doszło w środę wieczorem w Sułkowicach. Tam samochód potrącił 4-letnią dziewczynkę, która przez przejście przechodziła wraz z matką. Dziecko trafiło do szpitala, niestety lekarzom nie udało się go uratować. Matka odniosła tylko drobne obrażenia.
Kierowca uciekł z miejsca zdarzenia. Najwyraźniej był w szoku, bowiem niedługo później zjawił się na komisariacie w Myśleniach. To młody, 23-letni mężczyzna, był trzeźwy.
W obu przypadkach kierowcom, za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, grozić może do 8 lat więzienia.
Policja apeluje do pieszych, by nosili odblaski. Zmrok zapada już po godzinie 16, często pada deszcz, w tych warunkach kierowca, np. oślepiony światłami samochodu nadjeżdżającego z przeciwnej strony, często nie ma możliwości dostrzec noszącego ciemne ubrania pieszego.
Przypomnijmy, że noszenie odblasków jest obowiązkowe poza terenem zabudowanym. Warto jednak stosować je cały czas.