Kierowcy SOP dokonali niemożliwego. Są dwukrotnie gorsi niż BOR!

1 lutego minął rok od utworzenia Służby Ochrony Państwa. Rząd PiS zdecydował o powołaniu SOP, by odciąć się od serii wpadek Biura Ochrony Rządu.

Przypomnijmy - w ostatnich miesiącach istnienia BOR, już pod skrzydłami nowego kierownictwa, służba wsławiła się nie tylko rozbiciem limuzyny premier Szydło, ale też spektakularnymi wypadkami z prezydentem Dudą i ówczesnym ministrem obrony narodowej - Antonim Macierewiczem - na pokładzie.

Chcąc zatrzeć złe wrażenie, 11 stycznia ubiegłego roku, Prezydent podpisał ustawę o Służbie Ochrony Państwa. Sam SOP rozpoczął funkcjonowanie z dniem 1 lutego 2018. Co ciekawe nowej formacji udało się spotęgować festiwal niekompetencji towarzyszący ostatnim miesiącom funkcjonowania BORu! Świadczą o tym m.in. statystyki dotyczące drogowych wpadek obu formacji.

Reklama

Jak informuje "Radio Zet", w 2017 roku z winy kierowców BOR doszło do pięciu zdarzeń drogowych. Wszystkich wypadków i kolizji z udziałem pojazdów BORu odnotowano wówczas 19. Dla porównania w roku 2018 (czyli w czasie 11 miesięcy, biorąc pod uwagę datę powołania formacji) kierowcy SOP doprowadzili do 10 stłuczek i wypadków! Liczba wszystkich zdarzeń drogowych z udziałem pojazdów "rządowych" wzrosła natomiast do 27! Można więc wysnuć wniosek, że w rozbijaniu państwowych limuzyn SOPowcy są od BORowców dwukrotnie skuteczniejsi!

Co gorsza - dwukrotnie (z dwóch do czterech) wzrosła też liczba zdarzeń, w czasie których w rozbitym aucie znajdowała się ochraniana osoba. Z prostej matematyki wynika więc, że z punktu widzenia politycznych vipów, jazda z kierowcami SOP wiąże się z dwukrotnie większym zagrożeniem, niż miało to miejsce za czasów BORu...

Skokowy wzrost liczby wypadków z udziałem "rządowych" pojazdów nie powinien nikogo dziwić. Zmiana ekipy rządzącej poskutkowała zwolnieniem ze służby wielu doświadczonych oficerów ochrony. Ich miejsce zajęli kierowcy, których umiejętności stawiane są przez ekspertów pod dużym znakiem zapytania. Wszyscy pamiętają chociażby sprawę stłuczki dwóch aut z kolumny SOP do jakiej doszło w październiku ubiegłego roku w Imielinie. Kierowca Audi uderzył wówczas w opancerzone BMW, którym podróżowała premier Beata Szydło. Po stłuczce wyszło na jaw, że sprawca kolizji ma 26 lat, a doświadczenie za kółkiem zdobywał pracując przez 5 lat w firmie kurierskiej...

Warto dodać, że z wcześniejszych ustaleń "Radia Zet" wynika, że likwidacja BOR kosztowała polskich podatników około 400 mln zł! Wiele wskazuje na to, ze obecny rok również będzie dla SOP "rekordowy". Od 1 stycznia doszło już do sześciu kolizji z udziałem pojazdów SOP. W połowie przypadków winę za zdarzenie ponoszą kierowcy "rządowych" aut. W co drugim zdarzeniu w kabinie samochodu znajdowała się "ochraniana" osoba.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy